niedziela, 27 marca 2022

PAVLOVA

 Ileż to już razy zabierałam się za ten deser?  Tym razem uparłam się, wykorzystałam białka, które zostały po pączkach i tak powstała beza! Zawsze zastanawiałam się jak długo mogą być w lodówce, otóż ciekawostka około 4 tygodnie. Jeśli ktoś czyta moje posty, to wie, że przygotowania zwykle wiążą się z masą dziwnych wydarzeń. Tym razem z pieczeniem samej bezy nie było problemu, pojawiły się one później, kiedy to Emka wyjadła prawie wszystkie truskawki, no sorry zostawiła, aż cztery... poza tym ktoś podskubał środek, ale nikt się nie przyznał, dziwne rzeczy chyba duchy?

Poszliśmy na wyprawę górską i po powrocie miałam dokończyć to cacko, niektórzy wręcz nie mogli się doczekać powrotu, a tu taka sytuacja.

Bardzo lubię robić bezę, podobają mi się etapy powstawania piany. często boję się przebicia, ale potem błyszczy tak pięknie. Trzeba trochę cierpliwości, bo ubijamy dobrą chwilę, jednak zabieg jak najbardziej się opłaci. Zawsze zachwycał mnie wygląd tego deseru, wulkan z owocami, jak już będę jadła słodkie zrobię bardziej wypasioną wersję hehe.

Bezę można upiec dzień wcześniej i dopiero przed podaniem przygotować krem. Podobno wyszła wyśmienita, wspaniale chrupiąca z wierzchu, a w środku przyjemnie ciągnąca, aż mi żal, że nie mogłam zjeść, ale mam mój 40 dniowy post od słodyczy i nie mogłam ulec pokusie. Z dzieciństwa najbardziej pamiętam obłędne bułki słodkie z makiem (nigdy później już takich nie jadłam) i bezy z ciągnącym wnętrzem (nie zawsze udawało się na takie trafić, bowiem czasem były całe suche).

Przepis pochodzi z blogu Kwestia Smaku.


PAVLOVA Z TRUSKAWKAMI                               


SKŁADNIKI:

BEZA

* 4 białka L lub M

* 250 g cukru

* 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej

* 1 łyżeczka białego octu winnego lub 

    soku z cytryny

KREM

* 250 g zimnego mascarpone

* 1 łyżka cukru waniliowego

* 1/2 szklanki 30% bardzo zimnej 

    śmietanki (125 ml)

DODATKOWO:

* 7 małych truskawek

* garść jagód

Przygotowanie:

Beza:

Zaczynamy od nagrzania piekarnika do 120 stopni C góra-dół. Dużą blachę wykładamy papierem i rysujemy okrąg o średnicy 20 cm. Do miski dajemy schłodzone białka, malutką szczyptę soli i ubijamy na sztywną pianę. Wówczas dodajemy po 1 łyżce cukru i po każdej miksujemy przez 3-4 minuty. Nie należy zmniejszać ilości cukru, bo beza może nie wyjść. Beza powinna być sztywna i błyszcząca po ostatniej łyżce ubijamy jeszcze około 7 minut. Na koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną, ocet i ubijamy jeszcze przez minutę. Pianę wykładamy dużą łyżką na narysowany na papierze okrąg, delikatnie rozsmarowujemy i wyrównujemy szpatułką od dołu ku górze. Na początek pieczemy 30 minut w 120 stopniach C, a potem zmniejszamy temperaturę do 100 stopni C i suszymy bezę przez 3 godziny. Studzimy w uchylonym piekarniku

Krem:

Wszystkie składniki powinny być schłodzone, przekładamy je do miski i ubijamy przez około 1 minutę, aż masa zwiększy swoją objętość i będzie sztywna, zaczną się tworzyć ładne wzory. 

Krem wykładamy przed samym podaniem, dekorujemy owocami i zachwycamy się smakiem, mnie ślinka cieknie jak tylko o tym piszę, a nawet nie próbowałam. Posiłkuję się informacjami uzyskanymi od bezowych degustatorów.

Smacznego!!!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz