niedziela, 13 października 2019

Tarta z grzybami i szynką

  Uwielbiam zapach grzybów. Niestety nie znam się na nich i w związku z tym sama ich nie zbieram. Całe szczęście ostatnio miewam systematyczne dostawy i mogę choć trochę nacieszyć się ich smakiem:D Spacer po lesie jest niezwykle wyciszający, można się odprężyć, odpocząć od zgiełku, poobcować trochę z naturą. Sprawić, że głowa staje się spokojniejsza, pozbywamy się negatywnej energii. Poza tym zawsze może nas obszczekać jakaś wystraszona sarna. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że moje wizyty w lesie, ba nawet na wsi kończą się towarzystwem kleszcza - przyciągam je jak magnes.  Podobnie jak las działa na mnie przebywanie w kuchni. Zapominam o wszystkim, odcinam się i jestem tylko ja i zapachy, no czasem mogę wpuścić tam pewnego Pana, który sprawia, że każda czynność jest wyjątkową przyjemnością.
  Tarta jest bardzo smaczna, szczególnie na ciepło, możemy dodać również rukolę z pomidorkami, polaną sosem vinegret.


TARTA Z GRZYBAMI I SZYNKĄ    


Składniki:

Ciasto kruche:

* 250 g mąki
* 150 g masła
* płaska łyżeczka soli
* 1 jajko

Nadzienie:

* 350 g grzybów leśnych np. podgrzybki
* 50 g szynki parmeńskiej
* 50 g cienko pokrojonego boczku
* 3 ząbki czosnku
* 2 łyżki masła
* 1 cebula
* 2 liście laurowe
* 2 ziela angielskie
* łyżka posiekanej natki pietruszki
* 3 jajka
* 40 g sera żółtego
* szklanka śmietany 18%

Przygotowanie:

Ciasto: Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone zimne masło oraz sól. Mieszamy mieszadłem miksera, do czasu aż powstanie drobna kruszonka, następnie dodajemy jajko i wszystko ze sobą łączymy. Powstałe ciasto zagniatamy, rozpłaszczamy (łatwiej potem będzie wałkować) i wkładamy na 30 minut do lodówki. Formę na tartę o średnicy około 28 cm smarujemy masłem. Schłodzone ciasto wkładamy między dwa arkusze papieru do pieczenia i rozwałkowujemy, tak aby placek był większy niż średnica formy. Ciastem wykładamy dno i boki tortownicy i na czas nagrzania piekarnika do temperatury 190 stopni C (góra-dół)wkładamy do lodówki. Po tym czasie wyjmujemy ciasto z lodówki nakrywamy papierem do pieczenia i wysypujemy suchą fasolę, ryż lub szklane kulki.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 15 minut, po czym usuwamy papier wraz z obciążeniem i pieczemy jeszcze przez 13 minut.

Nadzienie: W czasie, gdy ciasto chłodzi się w lodówce przygotowujemy farsz. Czyścimy grzyby, następnie kroimy je na kawałki. Cebulę kroimy w kosteczkę i szklimy na patelni, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, ziele angielskie, listki laurowe, szynkę i boczek i wszystko mieszamy, aby czosnek się nie przypalił. Przez około 4 minuty mieszamy i podsmażamy wszystko, następnie dodajemy grzyby i podsmażamy jeszcze przez 5 minut. Po tym  czasie doprawiamy solą, pieprzem i natką pietruszki. W oddzielnej misce miksujemy jajka, śmietankę i  ser, po połączeniu składników  dodajemy  farsz grzybowy i mieszamy łyżką, Tak przygotowane  nadzienie  delikatnie wylewamy na podpieczony spód.  Pieczemy  przez  30 minut w  piekarniku  nagrzanym do 180 stopni C.

Smacznego!!!








SPRAWDŹ JAK ZBUDOWAĆ ZESPÓŁ MARZEŃ!!!





poniedziałek, 23 września 2019

Sernik z białą czekoladą i figami

 Dawno nie piekłam ciasta, dawno też nie pisałam...
W sklepach pojawiły się figi, ciężko mi było przejść obojętnie, tym bardziej, że w głowie  pojawiła się ochota na sernik...:D
Przepis podpatrzyłam na Kwestii Smaku, ale postanowiłam go troszkę udoskonalić, czytaj dorzucić kalorii. Przy sernikach najbardziej lubię wykorzystywać spód z ciastek oreo, wydaje mi się, że robi się go szybciej. Sernik powstał błyskawicznie, aż byłam z siebie dumna :D 
Chyba nie mam natchnienia do pisania czegoś więcej niż sam przepis... To taka niemoc jak u Mr. Biga z "Sexu w Wielkim Mieście", gdy miał napisać słowa przysięgi... Myślę, że skorzystam z rady Carrie Bradshaw i napiszę po prostu FIGOVE LOVE 
Przepis wrzucam dla koleżanki, dzięki której miałam motywację, żeby w ogóle go napisać.
  Sandra- dziękuję :D




SERNIK Z BIAŁĄ CZEKOLADĄ I FIGAMI

Składniki:

Spód:

* opakowanie ciastek oreo - 176 g
* 100 g herbatników czekoladowych
* 100 g masła

Masa serowa:

* 1 tabliczka białej czekolady z orzechami 
* 500 g twarogu sernikowego
* 250 g mascarpone
* 2/3 szklanki cukru
* 1 budyń śmietankowy
* 1 cukier waniliowy
* 1 jajko

Dodatkowo:

* 4-5 fig
* 100 g borówek
* syrop klonowy lub z agawy
* listki mięty

Przygotowanie:

SPÓD: Tortownicę o wymiarach 24 cm wykładamy papierem, przed zamknięciem tortownicy, papier wypuszczamy na zewnątrz (powinien utworzyć spódnicę). Ciastka  kruszymy  na piasek (można blenderem, albo wrzucamy do woreczka i uderzamy tłuczkiem). Dodajemy roztopione masło, przygotowanym ciastem wykładamy dno tortownicy, mocno dociskamy i wkładamy do lodówki (na czas przygotowania masy serowej).

MASA SEROWA:  Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C.  W kąpieli wodnej rozpuszczamy biała czekoladę. Kąpiel wodna oznacza, że do większego garnka wlewamy wodę, na nim ustawiamy metalową miseczkę lub rondelek i do niego wrzucamy czekoladę. Pod wpływem gorącej wody topi się czekolada. Najlepiej stać i mieszać, bo wówczas będziemy mieli pewność, że nie powstaną grudki. Sery miksujemy z cukrem  na średnich obrotach, następnie dodajemy roztopioną czekoladę, budyń, cukier waniliowy. Po połączeniu  się składników dodajemy jajko i znów miksujemy. Na spód wylewamy masę serową i wstawiamy do piekarnika na 25-30 minut. Wyjmujemy z piekarnika i po wystudzeniu układamy pokrojone owoce i posypujemy  borówkami. Zdejmujemy obręcz i przed podaniem polewamy syropem.

Smacznego!!!







wtorek, 5 marca 2019

Papanasi

  Wiem, wiem tłusty czwartek już za nami, a jednak u mnie pojawi się troszkę spóźniony przepis na Papanasi, czyli rumuńskie pączki. W smaku przypominają oponki, ale wydają mi się ciekawsze ze względu na dodatki, jest to cytryna, smietana i konfitura. Prawdziwa rozkosz, jak dla mnie są idealne na święto pączka, zdecydowanie warto poświęcić im chwilę i na bogato celebrować ten dzień.
  Od dziś zaczynam  moj 40- dniowy post, jak co roku wprowadzam sobie odwyk od słodkości. Może być ciężko, ale to robię dla siebie i ta myśl pozwala mi wytrwać w najgorszych chwilach.
  Bardzo lubiłam cotygodniowy cykl wspólnego pieczenia, był czas, że nie odpuściłam, żadnego. Niestety to już kolejny raz, gdy nie wzięłam udziału w akcji "Wypiekanie na śniadanie", ale nadrabiam później, choć to już nie to samo... Jakiś nieogar we mnie wstąpił. Biegnę i myślę sobie, przecież mogłam zarobić to ciasto i teraz by sobie ładnie wyrastało, ale myśl pojawiła się za późno, zdecydowanie zbyt późno. Niestety odpowiednich wniosków jeszcze nie wyciągnęłam. Dobrze, że życie jest długie :D Jeszcze wiele pomyłek i złotych myśli mnie czeka, jakie będą efekty? Sama jestem ciekawa :D
Przepis pochodzi z bloga Moje Wypieki.


PAPANASI

Składniki:
 (7 - 8 sztuk)                                                          


*  250 g rozdrobnionego twarogu lub ricotty lub 
    zmielonego twarogu jak na serniki
    (tylko dobrej jakości, gęstego)
*  1 jajko
*  1 żółtko
*  150 - 250 g mąki pszennej + do podsypywania
*  skórka otarta z 1 cytryny (najlepiej niewoskowanej)
*  1 łyżka soku z cytryny
*  pół łyżeczki sody oczyszczonej
*  5 łyżek drobnego cukru do wypieków z wanilią
*  szczypta soli

Dodatkowo:

*  300 ml śmietany kremówki 36%, ubitej z 1 łyżeczką
   cukru pudru lub gęstej kwaśnej śmietany 18%
*  frużelina wiśniowa lub owoce w syropie (u mnie jagody)
    lub  konfitura wiśniowa
*  cukier puder, do oprószenia


Przygotowanie:

W misie miksera umieścić twaróg, jajko, żółtko, skórkę i sok z cytryny, cukier z wanilią i sól. Wszystko dokładnie rozetrzeć. Dodać mąkę pszenną (zaczynając od 150 g - będzie to zależało od wilgotności i konsystencji twarogu jak i wielkości jajek; przy twarogu w kostce mniej mąki, przy zmielonym lub kremowym więcej) i sodę oczyszczoną. Dobrze wyrobić, do połączenia. Wyrobione ciasto może być lepkie, więc nie można dosypywać zbyt dużo mąki, by gotowe pączki nie były zbyt twarde.
Ciasto wyłożyć na stolnicę i podsypując mąką, rozwałkować dość grubo. Z ciasta wycinać oponki (np. przy pomocy foremki do ciastek), do każdej zachowując wykrojoną dziurkę - małą kulkę (będą potrzebne). Można również formować ręcznie - większą kulkę, robiąc w niej otworek, jak w bajglach oraz mniejszą kulkę.
Smażyć oponki i kulki w głębokim tłuszczu rozgrzanym do temperatury 175ºC, z obu stron (małe kulki będą  się same obracały!). Po usmażeniu odkładać na ręczniczek kuchenny do odsączenia.

Na każdą oponkę nakładać pełną łyżkę bitej śmietany (choć równie popularna jest gęsta kwaśna śmietana), oblewać frużeliną wiśniową lub owocami w syropie lub konfiturą, na wierzch kłaść małą kulkę ciasta i oprószać cukrem pudrem.

Smacznego!!!! 
























W wypiekaniu udział brały:
Ania Sapieżyńska na FB
Moje Małe Czarowanie
Kolorowy talerz
Małe kulinaria  
Ala piecze i gotuje  
Stare Gary

wtorek, 26 lutego 2019

Gofry



Pyszne i chrupiące wspomnienie wakacji. Chyba nie ma osoby, która w ten sposób nie myślałaby o gofrach z bitą śmietaną, owocami i słońcem smagającym twarz. U dzieci ten zapach wywołuje ślinotok, u dorosłych zdecydowanie też :D
Jest to pierwszy przepis, który wypróbowałam, ale na pewno nie jedyny i jeszcze przetestuję inne wersje. Czas na Goferowe Szaleństwo!!!
Korzystałam z przepisu z blogu Kwestia Smaku.


GOFRY

Składniki:                                                                   

 * 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
 *  1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
 *  szczypta soli
 *  2 łyżeczki cukru pudru lub kryształu
 * 1łyżka cukru wanilinowego
 * 2 jaja
 * 1/2 szklanki oleju roślinnego (np. słonecznikowego)
    lub roztopionego masła
 * 1 i 1/3 szklanki mleka





Przygotowanie: 

Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy proszek do pieczenia, sól, cukier waniliowy. Wszystkie składniki mieszamy, a następnie dodajemy jajka, olej roślinny i mleko. Miksujemy wszystko na gładką masę, do czasu, aż  wszystkie składniki się połączą. Jeśli mamy chwilę możemy odstawić ciasto na 15 minut, aby odpoczęło.
Rozgrzewamy gofrownicę, nakładamy ciasto chochelką i wypukłą stroną łyżki rozprowadzamy dokładnie po całej powierzchni. Pieczemy przez około 3-3,5 minuty lub przez czas podany w instrukcji.
Gofry po upieczeniu  odkładamy na metalową kratkę, podajemy z bitą śmietaną, owocami, marmoladą, dżemem, nutellą, posypane tylko cukrem pudrem lub polane syropem klonowym.

Smmacznego!!!






wtorek, 12 lutego 2019

CRUFFINY Z CYNAMONEM

Bardzo lubię weekendowe Wypiekanie na Śniadanie, zawsze jest jakiś ciekawy przepis. Niestety ostanio nie mogę się w weekend zabrać za pieczenie, zwykle nadrabiam w tygodniu. Po raz pierwszy spotkałam się z CRUFFINAMI, bardzo ciekawa nazwa. W ramach wyjaśnienia jest to połączenie croissantów i muffin, bardzo smaczne jak się okazuje, z wierzchu przyjemnie chrupiące, a wewnątrz mięciutkie. Ja dodałam dodatkowo drobniutko posiekane orzechy włoskie, można cynamon zmieszać z cukrem, bo  cruffiny nie są zbyt słodkie. Można wydrążyć środek i wypełnić je nutellą, albo dżemem, można też dodatkowo udekorować bitą śmietaną.
Przepis pochodzi z bloga Smaki Maroka
 
CRUFFINY Z CYNAMONEM                                      


 
Składniki: 12 sztuk

  • 450 g mąki pszennej
  • 2 płaskie łyżki cukru
  • 20 g świeżych drożdży
  • 1/3 łyżeczki soli
  • 185 g ciepłej wody
  • 80 g miękkiego masła + 130 g do smarowania
  • cynamon
  • orzechy włoskie, bardzo drobno posiekane
  • cukier puder





Przygotowanie: 

   Do miseczki kruszymy drożdże, dodajemy łyżeczkę cukru i łyżeczkę mąki, a także kilka łyżek ciepłej wody, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut, do wyrośnięcia drożdży.
Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy cukier, sól, wodę i wyrośnięte drożdże, ciepłą wodę i całość miksujemy, a następnie po kawałeczku dodajemy  miękkie masło- 80 g. Następnie wyrabiamy gładkie i elastyczne  ciasto, przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia  na 60 minut. Ciasto wyjmujemy na blat podsypany mąką i formujemy placek, który dzielimy na 6 części. Z każdej części formujemy wałek i rozwałkowujemy tak cienko jak tylko się da, bardziej na długość niż na szerokość. Osiągając wymiary 80x140cm. Tutaj można dokładnie zobaczyć krok po kroku  jak zwijać cruffiny klik.  
Wierzch rozwałkowanego, owalnego placka smarujemy dokładnie masłem (ok. 20g na jedną porcję ciasta), posypać cynamonem i posiekanymi orzechami. Następnie ciasto ciasno zwijamy w rulon i rozciągamy na boki, przykryć ściereczką i odłożyć do odpoczynku.
Zaczynamy od rulonu, który był skręcony jako pierwszy, przecinamy wzdłuż na dwie równe części. Zwijamy w ślimaka, pamiętając, aby rozcięcie było zawsze na wierzchu, a końcówkę ciasta chowamy do środka.
Cruffiny układamy w formie na muffiny, dobrze wysmarowanej masłem i odstawiamy na pół godziny do wyrośnięcia.
Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni, góra i dół, pieczemy około 25 minut. Studzimy w formie, a przed podaniem posypujemy cukrem pudrem lub nadziewamy nutellą, albo dżemem.

Smacznego!!!




 

środa, 30 stycznia 2019

Bułeczki angielskie

Ja wracam do pisania i moje ulubione "Wypiekanie na śniadanie" też powraca. Niestety nie udało mi się dołączyć do akcji w weekend, ale nie mogłam sobie odmówić przyjemności upieczenia tych bułeczek. Całe szczęście, że nie odpuściłam, bo wyszły pyszne. Najlepsze jeszcze ciepłe i puchate. Ciasto w trakcie wyrabiania jest luźne, ale dosypałam troszkę więcej mąki i udało się uformować kulę. Jeszcze nie raz je upiekę, trochę trwa nim wyrosną, ale w trakcie można zrobić coś dla siebie, ja poszłam pobiegać. Tak sobie myślę, że latem mogłabym nawet wcześniej wstać, żeby rano mieszkanie wypełniło się zapachem świeżo pieczonego pieczywa, ach jak ja to lubię :D    
Wraca do mnie radość z gotowania, pieczenia, cudownie jest wrócić. Uczę się konsekwentnego działania, ciągle jeszcze sporo przede mną. Przede wszystkim chciałabym, aby moje dziecko wyrobiło w sobie taki nawyk, ale dla niej ciągle to za dużo hehe. Ponieważ ciągle słyszę od niej "czekaj" zadań do wykonania przybywa. Pojawia się frustracja, a następnie tekst
"ja już tłumaczyłam, że nie jestem podwojona i nie mogę zrobić dwóch czynności jednocześnie." Potem wybiera priorytety, ale trzeba dużo cierpliwości, nim efekt będzie widoczny. No cóż po prostu jaka matka taka córka heehe

BUŁECZKI ANGIELSKIE
 
Składniki: 12-14 sztuk                      



Ciasto:
* 350g mąki tortowej
* 150ml mleka 3,2%
* 100g cukru
* 1 opakowanie cukru waniliowego
* 4 żółtka
* 1 białko
* 50g roztopionego masła
* 22g świeżych drożdży
* duża szczypta soli
 

Kruszonka: 

* 40g mąki pszennej tortowej
* 30g masła
* 25g cukru

Przygotowanie:

Drożdże przekładamy do miseczki, dodajemy łyżkę cukru, dolewamy letnie mleko i dwie łyżki maki, wszystko razem mieszamy,odstawiamy w ciepłe miejsce na 15-20 minut aby rozczyn zaczął pracować.

Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy cukier, cukier waniliowy, szczyptę soli, dolewamy rozczyn drożdżowy, wszystko mieszamy, dodajemy żółtka i roztopione masło, wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto. Z ciasta formujemy kulę, odkładamy ją do miski, przykrywamy ściereczką, odstawiamy w ciepłe miejsce na około 45 minut do godziny, aby ciasto podwoiło swoją objętość.

Po wyrośnięciu ciasto ponownie zagniatamy, dzielimy na 12-14 równych kawałków, formujemy bułeczki, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zachowujemy odstępy. Bułeczki przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 20 minut aby wyrosły.

Do miseczki wrzucamy mąkę, dodajemy cukier i masło. Wszystkie składniki zagniatamy do uzyskania konsystencji kruszonki.

Wierzch wyrośniętych bułeczek smarujemy rozkłóconym białkiem i posypujemy kruszonką.

Piekarnik nagrzewamy do 190stopni /termoobieg/, bułeczki pieczemy 12-14 minut.


Smacznego!








sobota, 26 stycznia 2019

Mocno czekoladowe ciasto z dynią

Obłędne! Dawno nie jadłam tak czekoladowego ciasta. Zasmakowało nawet Emce. Dałam jej dwa kawałki do szkoły i po powrocie usłyszałam "kolega pytał, gdzie kupujesz takie ciasto?" i co mu odpowiedziałaś? "moja mama sama piecze". Jakie do miłe, potem uświadomiłam ją, że to ciasto z dynią, nie mogła uwierzyć, ale o dziwo nie przeszkadzało jej to w zjedzeniu kolejnego kawałka.
Ciasto jest dość wilgotne, bardzo przyjemnie się je zjada, na pewno zbyt długo nie poleży.
Korzystałam z przepisu z blogu Mała Cukierenka.



Mocno czekoladowe ciasto z dynią                       


Składniki:                                                     

* 1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
* 2/3 szklanki kakao bez cukru
* 1 płaska łyżeczka sody
* 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
* szczypta soli
* 80 ml oleju
* 1/2 szklanki jogurtu naturalnego
* 1 szklanka cukru
* 2 jajka
* 2/3 syklanki puree z dyni
* 100 g czekolady (dałam pół mlecznej i pół gorzkiej)




Przygotowanie:

Puree z dyni: Dzień wcześniej przygotowujemy puree z dyni.  Wydrążoną dynię kroimy na mniejsze kawałki, razem ze skórką. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C. Blaszkę  wykładamy papierem, układamy dynię, skórką do dołu i pieczemy przez 35 minut, aż będzie miękkie, a wbity widelec łatwo wejdzie w miąższ. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy. Wydłubujemy miąższ, dość łatwo odchodzi od skórki i miksujemy blenderem na gładkie puree (można je mrozić lub przez kilka dni przechowywać w lodówce).
Piekarnik nastawiamy na 170 stopni C na funkcji góra-dół. W jednej misce przesiewamy suche składniki: mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sodę, a następnie mieszamy. Do drugiej miski (mokrych składników) wlewamy olej, jogurt, jajka, cukier, aromat i mieszamy przez chwileczkę mikserem. Następnie dodajemy puree z dyni i mieszamy. Do mokrych składników dodajemy suche i mieszamy. Ciasto przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia o wymiarach 25x12cm. Ciasto wkładamy do piekarnika i pieczemy około 60-65 minut. Przed podaniem można posypać cukrem pudrem.

Smacznego!!!










 



czwartek, 24 stycznia 2019

Śniegowe kule


WITAM PAŃSTWA 

Bardzo się cieszę, że mogę znów tu się pojawiać i tworzyć!!!

 Ponad rok temu zaprzestałam aktywności na blogu i choć zawsze wiedziałam, że to jest to co lubię, i to co sprawia mi przyjemność, to "coś" jednak skutecznie mnie od tego odsunęło. Choć gotowałam, piekłam nie zrobiłam żadnego zdjęcia. I nawet Facebook przypominał, że nie ma aktywności na moim blogu. Niestety lenistwo, brak chęci inne priorytety, ciągłe tłumaczenie się sama przed sobą-przecież żeby napisać post trzeba tyle czasu, a ja go nie mam. Czuję jakby cały entuzjazm jaki pojawiał się po napisaniu posta przesłoniło coś innego, coś co nie było tego warte. Jak ocenić czego chcemy, potrzebujemy? Trzeba się wsłuchać w siebie, poświęcić sobie odrobinę czasu, a odpowiednie rozwiązania pojawią się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki hehe.  Mnie zajęło to rok, i mało i dużo. Jedni dochodzą do tego wcześniej, inni później, a jeszcze inni nigdy. Rok pełen niesamowitych doświadczeń pomógł mi zrozumieć czego pragnę, na co nigdy się nie zgodzę, ale to nie koniec, wiem, że jeszcze wiele przede mną, życie wciąż odkrywa nowe karty, pojawiają się nowe wyzwania i możliwości. Cały czas uciekałam, bałam się próbować, przez to nie nauczyłam się odpowiednio reagować, szukać rozwiązań zamiast się poddawać.
  Tak jak i te ciastka, choć mam swoje ulubione, które piekę zawsze, to postanowiłam spróbować czegoś innego. Nie zawiodłam się, kolejny przepis trafił do tych z serii ulubionych, ale mogło być inaczej. Mogło się okazać, że nie wyróżniają się niczym szczególnym i warte są zrobienia tylko raz. Jak to mówią "lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się tego nie zrobiło". Dlatego tu wracam i mam zamiar dobrze się bawić, może nawet czasem napiszę coś mądrego, a i moja córeczka się ucieszy, bo  znów będziemy wspólnie gotowały :D
To był świetny dzień, pierwszy raz przebiegłam 5km i nie umarłam, napisałam też post-jestem z siebie dumna!!!
 Korzystałam z przepisu z blogu Moje Wypieki



     ŚNIEGOWE KULE                                        


    Składniki:
    (na około 40 sztuk)
  • 230 g masła
  • pół szklanki cukru pudru
  • szczypta soli
  • 1,5 łyżeczki cynamonu
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej
  • 3/4 szklanki orzechów włoskich 
    Dodatkowo:

      2 szklanki cukru pudru do obtoczenia

    Przygotowanie:

  Pamiętajmy o wcześniejszym wyciągnięciu wszystkich składników, aby były w temperaturze pokojowej.
  Przygotowujemy miskę, do niej dajemy masło i cukier puder, a następnie przez kilka minut ucieramy, aż powstanie jasna, lekka i puszysta masa. Kolejno dodajemy ekstrakt, sól, mąkę, cynamon i miksujemy do połączenia składników. Na koniec dodajemy orzechy włoskie i miksujemy.
  Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i układamy na niej uformowane z  masy  nieduże kule (wielkości orzecha włoskiego). Następnie wkładamy na 30minut do lodówki.
  Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i pieczemy przez 10-12 minut. Spokojnie, ciasteczka trochę się rozpłyną, ale wyjmujemy je na kratkę i jeszcze ciepłe obtaczamy w cukrze pudrze.     Na początku cukier puder nie będzie się trzymał ciasteczek, dlatego obtaczamy je 2, a nawet 3- krotnie. Przechowujemy w zamkniętym pojemniku, najlepiej w puszce, do 2 tygodni.


Smacznego!!!!