wtorek, 27 października 2020

Ciasto czekoladowe

 Uwielbiam takie ciasta, jak byłam mała często piekliśmy babkę czekoladową i choć była dużo cięższa smak pamiętam do teraz. Ciasto wyszło pyszne, puszyste i zniknęłoby szybciej niż zdążyłabym wylać polewę. Cierpliwość jest cnotą. Postanowiłam wykorzystać mój czas, Miracle Morning, aby napisać post, ale jak to zwykle bywa, wtedy zawsze coś się psuje, a to internet nie chce działać, a to komp muli, no cóż mimo wszystko kilka zdań udało mi się napisać. Jest nadzieja, że zdjęcia, które zrobiłam w końcu ujrzą światło dzienne. W całym tym byciu fit czasem trzeba pozwolić sobie na odrobinkę luzu, z resztą zawsze można to wybiegać :D Korzystałam z przepisu z bloga Kwestia smaku. Polecam posypanie kokosem, nadaje ciekawego smaku, chyba, ze ktoś nie lubi, to bez problemu można pominąć. Robiłam dzisiaj też calzone i postanowiłam wkręcić moje dziecko, że czekolada, którą rozpuszczam będzie przeznaczona do mięsa mielonego i cukinii. Trzeba było widzieć jej przerażenie w oczach. Dwa razy przychodziła do mnie, żeby się upewnić, czy to nie ściema. Chyba muszę jej kiedyś przygotować kurczaka z czekoladą, jestem przekonana, że zostanie jej ulubioną potrawą hahaha.


CIASTO CZEKOLADOWE                          


Składniki:

* 80 g masła

* 100 g czekolady deserowej, ja dałam

   50g gorzkiej i 50 g mlecznnej

* 125 ml mleka, pół szklanki

   o pojemności 250ml

* 2 duże jajka

* 150 g (3/4 szklanki) cukru

* 150 g (1 szklanka) mąki

* 1 łyżeczka proszku do pieczenia


Ps. Używana szklanka powinna mieć 250 ml.


POLEWA

* 100g czekolady deserowej, 

   ja użyłam mlecznej,

* 50 g masła

DODATKOWO

* wiórki kokosowe,

* kamyczki czekoladowe



Przygotowanie:

  Jajka powinny być w temperaturze pokojowej, jeśli trzymamy w lodówce należy je wcześniej wyjąć, żeby się ogrzały. Dno tortownicy o średnicy 24cm wykładamy papierem do pieczenia i zapinamy obręcz. Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni C- góra dół.

  Do rondelka dajemy pokrojone masło i połamaną czekoladę, wszystko podgrzewamy na minimalnym ogniu, aż składniki się połączą. Uwaga nie zapominamy o mieszaniu, bo inaczej się przypali i trzeba będzie zacząć od nowa, a co najgorsze trzeba będzie umyć garnek. Następnie odstawiamy z ognia , dodajemy mleko i mieszamy, aż powstanie gładka masa.

  Bierzemy miskę, wbijamy jajka, dodajemy cukier i ubijamy na najwyższych obrotach około 4 minuty, aż powstanie puszysta masa. Do drugiej miski przesiewamy  mąkę i proszek do pieczenia, kolejno dodajemy ubite jajka i masę czekoladową, wszystko delikatnie mieszamy na najniższych obrotach, albo przy użyciu rózgi kuchennej do czasu, aż wszystkie składniki się połączą w jednolite ciasto.

  Ciasto wylewamy do tortownicy, wstawiamy do piekarnika i pieczemy  przez około 30-35  minut, sprawdzamy wykałaczką czy patyczek jest suchy(nie ma na nim pozostałości ciasta ). Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i studzimy około 0,5 godziny. W tym czasie przygotowujemy polewę: w rondelku podgrzewamy połamaną na kosteczki czekoladę i masło. Pamiętaj! Mieszaj aby się nie przypaliło. Jak tylko składniki się połączą polewamy ciasto, posypujemy wiórkami i kamyczkami. Chwilkę musimy odczekać aż zastygnie, a potem słyszymy, ale pyszne.... mogłabym zjeść wszystko hahaha

Smacznego!!!