Moja historia z pierogami była krótka, ale warta przypomnienia. Jeden jedyny raz wpadłam na pomysł by zrobić pierogi, byłam wówczas jeszcze studentką. Jak to zwykle bywa w czasie sesji robi się wszystko z wyjątkiem nauki. Moim sposobem na odreagowanie miały być pierogi z kapustą i grzybami. Opornie mi to szło, ciasto nie chciało się lepić, farsz uciekał, ale z ogromną determinacją i uporem ulepiłam co do jednego. Najlepszy był ostatni, nie dość, że wyszedł wielki to przy jego klejeniu moje skołatane nerwy nie wytrzymały. Z wszystkich sił uderzyłam nim o blat i poszłam spać. Okazało się, że miałam gorączkę i stąd pewnie trudności z koncentracją. Po przebudzeniu usłyszałam, że pierogi były świetne, tylko jeden jakoś bardzo przykleił się do blatu. Od tamtej pory nawet nie myślałam o lepieniu pierogów, aż do niedawna. Miałam sporo bobu i chciałam jakoś ciekawie go wykorzystać. Po przejrzeniu kilku stron stwierdziłam, że skoro mam czas i energię spróbuję zmierzyć się z pierogami. Najwyższy czas pokonać własne słabości, hehehe. Obwieściłam siostrze, że na obiad będą pierogi, ale uprzedziłam też, że jeśli nie ogarnę tematu, to będziemy musiały ruszyć w miasto. Zaśmiała się i skwitowała jednym zdaniem "pierogi to już nawet ja robiłam". To będzie wyzwanie, pomyślałam i zabrałam się do roboty. Przygotowałam farsz, mniam pychota i pełna obaw zabrałam się za wyrabianie ciasta, a potem wykrawanie krążków, aż nadszedł czas lepienia. Zdziwienie moje było nie do opisania, bo pierwszy pieróg wyszedł idealnie, potem było już tylko lepiej, w zasadzie to mogłabym siedzieć i lepić. Frajdę miałam przeogromną, jak dziecko, które dostało upragnioną zabawkę. Zdarzało się, że pomagałam w lepieniu pierogów, ale wychodziły jakieś płaskie i dziwne, choć przynajmniej się nie rozwalały. Po prostu te babcine zawsze były idealne. Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy, ile radości może sprawić taka prosta czynność. Pierogi zjadłyśmy z apetytem, a ja oczywiście musiałam skomentować swoje osiągnięcie kulinarne. Nie ma to jak popaść w samozachwyt nad przygotowaną potrawą. Wniosek jest jeden, chociaż zdarzają się w pewnych kwestiach porażki, to zwykle bywają początkiem czegoś nowego, zdecydowanie lepszego, trzeba tylko spróbować ponownie.
Pierogi z bobem i szpinakiem
Składniki:
Ciasto:
* 1 szklanka mąki
* szczypta soli
* około 1/3 szklanki chłodnej wody
Farsz:
* 2 i 1/2 szklanki ugotowanego i obranego bobu
* 1 szklanka smażonego na suchej patelni szpinaku
* 150 g sera ricotta lub sera typu włoskiego
* 2 łyżki startego parmezanu
* 2 łyżki posiekanych ziół: mięty, natki pietruszki lub bazylii
* sól morska
* świeżo mielony pieprz
Przygotowanie:
Farsz: Zaczynamy od ugotowania bobu,myjemy i wrzucamy go do posolonej wody. W zależności od tego czy bób jest młody, czy to już końcówka sezonu gotujemy od 15 do nawet 40 minut, studzimy, obieramy ze skórki, a następnie zgniatamy widelcem. Szpinak płuczemy, odcinamy twarde łodyżki i suszymy.Wrzucamy na suchą patelnię i smażymy przez minutę lub dwie, aż zwiędnie, liście zaczną się kurczyć. Dokładnie wyciskamy wodę i drobno siekamy. Powinniśmy mieć szklankę posiekanego szpinaku. Łączymy wszystkie składniki farszu, doprawiamy solą i pieprzem
Ciasto: Wyciągamy stolnicę, przesiewamy mąkę robiąc coś na kształt kopca i dodajemy sól, następnie robimy wgłębienie w które powoli wlewamy wodę. Mąkę z boków podsypujemy do środka i powtarzamy wszystko od nowa, zalewamy wodą i podsypujemy. Ciasto wyrabiamy około 10 minut do czasu, aż będzie miękkie i elastyczne. Ciasto rozwałkowujemy, wycinamy małą szklaneczką kółka, układamy farsz i zlepiamy brzegi. Wrzucamy po kilka pierogów do garnka z dużą ilością posolonej wody i gotujemy 4-5 minut. Wyjmujemy pierogi, polewamy oliwą i posypujemy tartym parmezanem lub świeżo mielonym pieprzem.
Smacznego!!!
Dobrze, że całkiem nie złożyłaś w kwestii pierogów broni, bo wyglądają pysznie. Grunt to właściwe proporcje ciasta, potem wszystko już idzie gładko. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, teraz już wiem,że podstawa to dobre ciasto :) Jeszcze tak się rozkręcę, że niedługo zacznę robić w ilościach hurtowych :) Dziękuję za odwiedziny i komentarz :D
UsuńPopieram wszystkie formy pożytkowania bobu :) A tu jeszcze ze szpinakiem... pyszności :) Cieszę się, że nie poddałaś się w kwestii pierogów, bo te akurat kuszą niepomiernie. Czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńKolejne już niebawem, złapałam bakcyla :) Dziękuję za odwiedziny i za komentarz :)
UsuńCiekawy pomysł na farsz :)
OdpowiedzUsuńPomysł zaczerpnięty z internetu, ale wykonanie własne :) Dziękuję za odwiedziny :)
Usuńpyszne
OdpowiedzUsuń