Pieczenie pierniczków to jeden z przyjemniejszych momentów przed świętami. Dla mnie to istotne dopełnienie bożonarodzeniowej atmosfery. Wspólne wykrawanie i pieczenie, to jeden z najlepszych elementów przedświątecznych przygotowań, każdy wybiera kształt dla siebie, żeby później pięknie polukrować. Nie tylko zapachem żyje człowiek, smak to jest to co przyprawia o dreszcze i pozwala poczuć ten klimat długo jeszcze po świętach.
Powstanie pierników było przypadkowe, legenda mówi, że pieprzu przypadkiem dosypał toruński piekarz Mikołaj Czan, a pomyłka stała się źródłem jego bogactwa.
Zawartość drogich przypraw sprawiła, że były niezwykle cenne. Najstarszy przepis pochodzi z XVIII wieku był polecany jako lek na przeziębienie i niestrawność.
Jednym z najpopularniejszych rodzajów piernika jest katarzynka wypiekana od 25 listopada, czyli od dnia św. Katarzyny do Bożego Narodzenia. Wokół charakterystycznego kształtu katarzynki krąży wiele legend. Jedna z nich mówi, że Katarzyna była córką piekarza, która zastępując chorego ojca, musiała uzyskać zgodę czeladników i pozostałych mistrzów, a dziewczyna w roli mistrza cechu chleba miękkiego i niewarzonego - to było nie do pomyślenia! Znała recepturę i bez trudu przygotowała porcję na piernik, jednak okazało się, że drewniane formy wyrzeźbione przez ojca zniknęły. Czyżby któryś z czeladników nie chciał, aby sprostała zadaniu? Nie chciała kłopotać mocno osłabionego już staruszka, więc postanowiła, że sama uformuje ciasto. Chwyciła nieduży cynowy kubeczek i zaczęła wycinać nim medaliony. Wkładała je parami do gorącego pieca. Lądowały blisko siebie, bo Katarzynka chciała zmieścić ich jak najwięcej. Tam, gdzie trzy pary połączyły się w jedno ciastko, powstał nieznany dotąd kształt. Dziewczyna była pełna obaw, ale poszła z nimi na rynek, okazało się, że tak posmakowały kupcom, że cieszyły się większym powodzeniem niż dotychczas.
PIERNICZKI
(około 30 sztuk)
Składniki:
* 140 g miodu
* 200 g brązowego cukru
* 200g cukru
* skórka starta z 1 cytryny
* 1/2 łyżeczki mielonej
gałki muszkatołowej
* 1/4 łyżeczki mielonych goździków
* 1 łyżeczka sody oczyszczonej
* 500 g mąki
* 1 łyżeczka soli
* 1 roztrzepane jajko średniej wielkości
Dodatkowo:
* foremki do wykrawania
* lukier
* ozdobne cukiereczki
Przygotowanie:
Do dużego garnka dajemy miód, cukier, masło, startą skórkę cytryny i przyprawy. Często mieszając, podgrzewamy, dopóki cukier się nie rozpuści. Zwiększamy płomień i doprowadzamy mieszaninę do wrzenia, następnie zdejmujemy z ognia i dodajemy sodę oczyszczoną. Mieszanina będzie się pienić, mieszamy do połączenia się składników i zostawiamy do ostygnięcia na 15 minut. Do garnka dodajemy przesianą mąkę z solą i mieszamy, albo drewnianą łyżką, albo mikserem, kolejno dodajemy jajko i mieszamy tylko do połączenia składników. Zbyt długie mieszanie sprawi, że ciasto będzie klejące i trudno będzie je wyjąć z naczynia. Początkowo ciasto będzie się bardzo lepić, ale nie dodajemy mąki. Wykładamy ciasto na stolnicę i zagniatamy do uzyskania gładkiej konsystencji. Owijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na 1 godzinę.
Piekarnik nagrzewamy do 160 stopni C. Wyciągamy ciasto rozwałkowujemy na grubość 5 mm i wykrawamy foremkami kształty i przenosimy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Pozostaw między figurkami miejsce na rosnące ciasto. Pieczemy od 6- 10 minut w zależności od wielkości figurek, pierwszą porcję piekę zwykle dłużej, później piekarnik jest już lepiej rozgrzany więc 6-7 minut wystarcza w zupełności. Poza tym im dłużej pieczemy tym pierniczki będą twardsze. Zostawiamy na blasze ok 5 minut, a następnie przenosimy do całkowitego ostygnięcia na metalową kratkę.
Pierniczki będą twarde, ale po włożeniu do metalowej puszki fajnie zmiękną.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz