środa, 11 listopada 2020

Rogale marcińskie

 To jest jeden z tych przepisów, który od kilku lat czeka na na publikację. Nigdy jednak nie było odpowiedniego czasu,  żeby zrobić zdjęcie, bo zwykle piekłam je wieczorem, a wtedy światło nie takie, a do następnego dnia już nie doczekały. W tym roku postanowiłam wcześniej zająć się z tym postem. Zaczynam od tego, że napiszę go dzień wcześniej, a ponieważ praktykuję "miracle morning" mam zamiar wcześniej też zacząć robić ciasto i w ten sposób dokładniej rozplanować przygotowanie rogalików. Bardzo ważne jest odpowiednio przygotować się do robienia rogalików, ponieważ każdy etap zajmuje sporo czasu. W zeszłym roku spieszyłam się z pieczeniem rogalików przez co nie wyrastały przez 45 minut przed pieczeniem i przez to nie smakowały już tak dobrze. Tym razem ciasto miało swój czas, w lodówce było 12h i prawie godzinę wyrastało przed pieczeniem. Dobrym sposobem jest wyciskanie ciasta przez rękaw, a nawet woreczek foliowy, wystarczy odciąć końcówkę, dobrze dawkuje się ilość. Obiecałam sobie wrzucać raz w tygodniu wpis i moje wcześniejsze wstawanie ma mi w tym pomóc. Teraz, gdy zamknęli galerie handlowe, a tym samym moje miejsce pracy, mam trochę więcej czasu, który mam zamiar dobrze wykorzystać. Ostatnim razem podczas postoju, dużo czasu poświęcałam córce przez co brakowało go dla mnie. Tym razem postanowiłam , że sama musi zacząć sobie radzić, ja będę ją wspierać, ale nie wyręczać.

Jedno jest pewne, jeśli kogokolwiek przeraża  tak jak mnie czas przygotowania ciasta, to powiem jedno, warto poświęcić go tyle ile jest w przepisie. Owszem można zrobić szybsze ciasto drożdżowe, ale jakość, będzie odbiegać od oryginału.

  Tak więc, jeśli już ktoś trafił na mojego bloga i mój post, to przy okazji może troszkę poczytać skąd wzięły się w ogóle rogale i cała ta tradycja. Bardzo lubię takie historie i za nic w świecie nie mogłabym ich tu pominąć. Poza tym bardzo lubię tradycję w domu, coś o czym można powiedzieć, bo u nas w domu wtedy robiło się to czy tamto, tak czy owak. Nawet jeżeli coś jest zapożyczone to w naszym wykonaniu zawsze jest i będzie już nasze. To tak jak z Halloween, po co dopisywać jakieś ideologie, chodzi o zabawę i wspomnienia, a nie szukanie drugiego dna. Wiele takich tradycji i wspomnień tworzymy dla siebie, jedne się przyjmują inne nie, to nasz  wybór. Wracając do rogali to podobno zaczęło się w czasach pogańskich (podobnie jak w przypadku piernika staropolskiego), kiedy to podczas jesiennego święta składano bogom ofiary z wołów, a w zastępstwie zwierzęcia ofiarowano ciasto zwijane na kształt wolich rogów. Ostatnio pogaństwo bardzo kojarzy mi się z górą Ślężą.

 Według historii rogale swietomarcińskie swój początek mają 11listopada1891 roku, wtedy to właśnie proboszcz parafii św. Marcina w Poznaniu wzywał wiernych do naśladowania dobroci i ofiarności świętego. Pewien cukiernik, a dokładnie Józef Melzner, wziął te słowa do serca i przekonał swojego szefa, by wskrzesić starą tradycję. Bogatsi poznaniacy kupowali rogale, natomiast biedniejsi byli nimi obdarowani.

Przepis pochodzi z bloga Moje wypieki, troszkę zmodyfikowany.

ROGALE ŚWIĘTOMARCIŃSKIE                             

(12dużych rogali)

SKŁADNIKI:

Ciasto drożdżowo-francuskie

* 1 szklanka letniego mleka ( jeśli robimy rozczyn

    1/4 szklanki idzie do rozczynu, a 3/4 dodajemy

    później do ciasta )

* 1 łyżka suchych drożdży 12g lub 

    24g świeżych drożdży 

* 1 jajko

* 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

* 3,5 szklanki mąki pszennej (odejmujemy

   3 łyżki do rozczynu)

* 3 łyżki cukru (jeśli robimy rozczyn dodajemy

   do niego 1 łyżkę, a pozostałe 2 do ciasta )

* szczypta soli

* 230g masła, w temperaturze pokojowej 

  (miękkiego, 30g do ciasta i 200g do przekładania)


NADZIENIE:

* 300g białego maku

* 100g masy marcepanowej

* 3/4 szklanki cukru pudru

* 100g orzechów włoskich

* 100g zblanszowanych migdałów

* 2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej

* 50g rodzynek

* 50g fig

* 2 łyżki miodu

* 2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany 18%

* 3 podłużne biszkopty pokruszone na okruszki

* 2-3 krople aromatu migdałowego lub 1 łyżeczka ekstraktu migdałowego

DODATKOWO:

* 1 jajko

* 1 łyżka mleka

* posiekane orzechy włoskie lub migdały

Jajko roztrzepać z mlekiem, będziemy używać go do smarowania rogali.

LUKIER:

* 1 szklanka cukru pudru

* 2-3 łyżki gorącej wody

Składniki rozcieramy łyżką, na gładką masę. Gęstość lukru regulujemy ilością wody lub cukru pudru.

PRZYGOTOWANIE:

CIASTO:

Do miski przesiewamy mąkę pszenną i mieszamy z suchymi drożdżami ( w przypadku świeżych drożdży przygotowujemy  

ROZCZYN:

* 25g świeżych drożdży 

* 1 łyżka cukru

* 1/4 szklanki letniego mleka

* 3 łyżki mąki pszennej

Do miseczki rozkruszamy drożdże , zasypujemy cukrem i zalewamy letnim mlekiem (UWAGA! mleko nie może być gorące- zbyt wysoka temperatura zabija drożdże). Mieszamy, aż drożdże się rozpuszczą, następnie dodajemy mąkę i mieszamy, żeby nie było grudek. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 20-30 minut.), dodajemy pozostałe składniki i rozcieramy między palcami, a pod koniec dodajemy 30g roztopionego masła. Ciasto wyrabiamy bardzo krótko, tylko do połączenia się składników, powinno być lepiące, wówczas formujemy z niego prostokąt i szczelnie owijamy folią i chłodzimy w lodówce około 1 godzinę.

Schłodzone ciasto przekładamy na stolnicę i rozwałkowujemy w prostokąt o wymiarach 30cm x15cm. Pozostałe masło 200g dzielimy na 3 części , pozostawiając pół centymetra marginesu smarujemy jedną porcją masła połowę ciasta. Składamy 1/3 ciasta od góry ku środkowi, następnie składamy dolną część, tak, aby przykryła pierwszą. Dobrze sklejamy brzegi i delikatnie rozwałkowujemy ciasto na prostokąt o wymiarach 25cm x 17cm, używamy jak najmniejszej ilości mąki do podsypywania. Składamy ponownie na 3 części, owijamy folią i chłodzimy przez 45 minut w lodówce. Czynność tę powtarzamy 3 razy chłodząc ciasto w folii przez 30 minut. przed każdym wałkowaniem smarujemy ciasto masłem i składamy tak jak za pierwszym razem. Po ostatnim wałkowaniu chłodzimy ciasto przez 5 godzin, a najlepiej przez całą noc.

NADZIENIE: 

Mak i orzechy należy sparzyć gorącą wodą, a po 15 minutach odcedzamy i osączamy na sitku. Mielimy dwukrotnie w maszynce razem z migdałami. Masę marcepanową wraz cukrem pudrem rozcieramy mikserem (chyba, że używamy batona marcepanowego, wówczas cukier puder i batona pokrojonego na kawałki można zmielić wraz z makiem), dodajemy zmielony mak z bakaliami, okruszki biszkoptowe i posiekaną skórkę pomarańczową, wszystko dokładnie mieszamy i dokładamy śmietanę i miód. Masa powinna być dość zwarta, ale jednocześnie plastyczna, ani zbyt płynna, ani zbyt twarda, regulujemy to ilością śmietany. Przekładamy do rękawa cukierniczego.




PRZYGOTOWANIE ROGALIKÓW:

Ciasto wałkujemy na prostokąt o wymiarach 65cm x 34cm i kroimy na 12 trójkątów o długich bokach. Wyciskamy nadzienie, wyrównujemy łyżeczką pozostawiając mały margines na każdym boku trójkąta. Rogaliki zwijamy zaczynając od najszerszego boku, zawijamy pierwszy raz, a następnie górną część ] rozcinamy po środku i zwijamy ku wierzchołkowi. Układamy na blaszce, przykrywamy ściereczką i odkładamy na ok 40 - 50 minut lub do podwojenia objętości. Piekarnik nagrzewamy góra, dół do 180ºC. Wyrośnięte rogaliki smarujemy roztrzepanym z mlekiem jajkiem i pieczemy około 20-30 minut. Wyjmujemy na kratkę i jeszcze ciepłe polewamy lukrem i posypujemy orzeszkami i migdałami.

Smacznego !!!
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz