Zaczęłam od wytłumaczenia jej, że to nie jest nic złego, że ma takie buty jak chłopcy, każdy z nas ma wybór i nosi to co mu się podoba i w czym czuje się wygodnie. Są dni kiedy może wyglądać jak Księżniczka, ale czasem może ubrać coś innego. Dla mnie to nie ma znaczenia, myślę, że prędzej facet speszyłby się jakby zobaczył mnie w takiej samej bluzce jak jego, ale ja jestem dorosła, a dzieci bywają bezwzględne. Dlatego też uznałam, że nie będę nalegać i poczekam, aż sama zdecyduje. Rankiem w trakcie mycia zębów usłyszałam
- Mamusiu ubiorę dziś do przedszkola auta
- Jak to? Przecież mówiłaś, że to buty dla chłopców i koleżanki z grupy się z Ciebie śmieją
- Ale mamusiu ja lubię moje buty, a dziewczyny się nie znają!
- Brawo!!! Piąteczka!!!
W tym momencie byłam tak dumna z Emilki, a zarazem tak zaskoczona jej podejściem do tematu, że długo nie mogłam uwierzyć w jej słowa. Byłam przekonana, że nigdy więcej nie założy tych butów, a już na pewno do przedszkola. Skąd taka dojrzałość w tak małej istotce? Coś czuję, że zaskoczy mnie jeszcze nie raz... Pokażę jej ten post jak będzie marudziła przy wyborze ubrań, niech widzi jaką była dojrzałą 4-latką :D
W tym roku na placu zabaw usłyszałam
- Mamusiu ta dziewczynka ma takie same buty jak ja :) !!!
- Bo to są super buty!!! Szkoda tylko, że już za małe :(
Na pocieszenie powycinałyśmy i postemplowałyśmy ciasteczka, a na koniec z ciepłym kakaem zasiadłyśmy przed telewizorem :) To jest chyba jedyny plus jesieni, długie wieczory, podczas których można tworzyć różne rzeczy, a czasem po prostu owinąć się grubym swetrem, włączyć telewizor, albo zwyczajnie przeczytać jakąś bajkę...
Kruche ciasteczka z marcepanem
Składniki:
* 150 g masła
* 50 g cukru
* 16 g cukruwaniliowego
* 100 g marcepanu
* 250 g mąki tortowej
* 1 żółtko
Przygotowanie:
Do miski dajemy masło cukier i cukier waniliowy, wszystko miksujemy na gładką masę. Następnie dodajemy pokruszony marcepan i mąkę i ponownie całość miksujemy, a następnie wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. Wkładamy na 1 godzinę do lodówki.Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni C. Wyjmujemy i rozwałkowujemy ciasto, w moim przypadku lepiej jak było rozwałkowane na około 6 mm, ponieważ cieńsze nie chciały odchodzić od stempelka. Nie pracowałam z innymi stempelkami, może nie jest potrzebna aż taka grubość, dlatego najlepiej sprawdzić samemu. Do wycinania foremką wystarczą 3-4 mm grubości. Ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, wkładamy do piekarnika i pieczemy 12-15 minut, powinny się ładnie zarumienić. Wyjmujemy i studzimy. Można też roztopić czekoladę i jedną stronę ciasteczek zanurzyć w kąpieli. Są bardzo dobre, na jesienne wieczory z książką, znikają i nikt nie wie kiedy :)
Smacznego!!!
urocze zdjęcia:) a ciasteczka są przeboskie! idealne! chętnie wypróbuję przepis!
OdpowiedzUsuńZachęcam, fajnie się je podjada, szczególnie teraz, gdy wieczory są już coraz dłuższe :) Dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne foremki! Mała widać, że dobrze rozumuje. Jej butki, jej autka, jej sprawa :)
OdpowiedzUsuńForemki są z Biedronki, pewnie za jakiś czas znów się pojawią. Dzieci zadziwiają mnie na każdym kroku, szczególnie, gdy wykazują się indywidualnością o której dorośli często zapominają. Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz :)
UsuńBajeczne ciacha :D
OdpowiedzUsuńOd razu można się przenieść do Stumilowego Lasu :)
Usuń