Zdecydowanie nie jest to odpowiednia pora na figi, ale jak najbardziej na nowy post. Napisałam go już dawno temu i choć wtedy czas był odpowiedni, niestety nie doczekał się publikacji. Znów nawaliłam!
Takie śniadanie wymaga trochę wiecej pracy, ale świetnie wygląda no i oczywiście smakuje. Przecież o to nam chodzi-wnętrze!!! Od razu nasuwa mi się pewne porównanie. Drogie Panie i Panowie do naszego wspaniałego ubioru (nie mówię tu o stroju, który ma być zgodny z najnowszymi trendami, tylko o tym, który jest nasz) warto dodać nasze piękne wnętrze. Dopiero ta całość tworzy fantastyczny look. Co z tego, że opakowanie jest piękne, skoro cała reszta nie gra? Warto poczuć się dobrze z samym sobą, wiem, że nie jest to proste... Jest to potwornie trudne i choć przez chwilę bylam nawet przekonana, że dam radę, bańka prysła. Zamiast walczyć o siebie poddałam się uznałam, że jest ktoś kto zrobi to za mnie, albo chociaż pomoże. Strata czasu.
Zawsze uważałam, że strój idealnie ze mną współgra. JASNE chyba tylko na papierze!!! Coś co powinno być oczywiste, a wcale takie nie jest. Jesteśmy dla siebie największymi krytykami, a to my powinniśmy jako pierwsi siebie doceniać. Nikt inny za nas tego nie zrobi nawet jeśli uwazamy, że jest bliski naszemu sercu. Nie mówię tu o byciu aroganckim egoistą, a feee!!! Nie!!! Czasem warto uśmiechnąć się do własnego odbicia w lustrze i poczuć, że to co na zewnątrz idealnie gra z tym co wewnątrz. Nagle zobaczycie jak cały świat się do Was uśmiecha :D Ile razy powtarzałam sobie i innym, że doceniam swoje drobne osiągnięcia...? Nigdy tego nie robiłam, zawsze tylko gruba sprawa zaslugiwała na och i ach... Szkoda, bo te drobne napędzają bardziej, bo zdarzają się częściej i zwykle bez wielkiego wysiłku, bo są naturalne, nasze. Trzeba tylko je dostrzec, w każdym momencie możemy zwrócić uwagę na to co mówimy, jak mówimy czy robimy i wierzcie mi to jest mega zaskoczenie... Zbyt często za dużo sobie wmawiamy, "i tak się nie uda", "nie ja przecież nigdy tego nie zrobię", " każdy zasługuje tylko nie ja", a tak naprawdę stać nas na świetne decyzje i możemy wszystko, wystarczy tylko spróbować!!! O tym co jest dobre dla nas decydujemy tylko MY, a nie świat zewnętrzny, nikt nie przeżyje życia za nas... Ktoś doradzi, narzuci swoje pomysły i sobie pójdzie, ale my z tym zostajemy i tylko od nas zależy czy nam to pasuje, czy nie! To nasze życie i nasza decyzja :D Szkoda, że taka trudna, a może nie, może wystarczy wytyczyć cel i się go trzymać? Może tak bardzo pragniemy szczęścia, że szukamy go nie tam gdzie trzeba...?
Znów zaczynam od początku, troszkę mądrzejsza i bogatsza w pewne doświadczenia... Pewnie jeszcze nie raz zrobię jakąś głupotę, ale wiem jedno nie ma takiego bagna z którego nie da się wydostać... Jeśli się czegoś chce to trzeba konsekwentnie do tego dążyć.
Piękniejmy każdego dnia, zdrowe serce to radosne i szczęśliwe serce :D
Figi zapiekane z mozzarellą
Składniki:
* 2 świeże figi
* 2 plasterki mozzarelli
* 2 plasterki szynki parmeńskiej
* rukola
* swieżo zmielony pieprz
* gęsty sos balsamiczny
* 1 łyżka miodu
* garść uprażonych orzechów włoskich lub pinii
Przygotowanie:
Zaczynamy od rozgrzania piekarnika, nastawiamy temperaturę na 200 stopni. Ogonek figi rozcinamy delikatnie na krzyż. Układamy w naczyniu żaroodpornym, wkładamy do piekarnika i pieczemy przez 13 minut. Po wyjęciu z piekarnika w nacięcie wkładamy po kawałku mozzarelli, otulamy szynką parmeńską i układamy na rukoli. Na koniec skrapiamy sosem balsamicznym, polewamy miodem, posypujemy orzechami. Nasępnie całość doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą morską.
Smacznego!!!
No i brawo! Mądry wpis i smacznie wyglądające danie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że łatwiej się pisze niż robi... Choć praca nad sobą to też piękna sprawa, może i trudna czase żudna, ale przynosi mnóstwo satysfakcji :D
Usuń