wtorek, 27 stycznia 2015

Gozleme ze szpinakiem

  Bardzo lubię tego typu pomysły. Piszą, że jest to chlebek turecki, ale jak to zwykle bywa, są różne jego wersje.  Zniechęca mnie tylko wyrastanie ciasta i wcześniejsza pobudka, o ile ma to być wersja śniadaniowa. Kto czyta moje wpisy ten wie, że nie znoszę wcześnie wstawać i zawsze na to narzekam. Choć jakby dłużej pomyśleć, to nie byłoby takie potworne, gdybym po prostu poszła spać o normalnej porze, ale wieczorem mam swój azyl. Zwykle wtedy mogę poczytać, pomyśleć, czasem coś napisać i obejrzeć film. Choć czasem poranne pobudki należą do bolesnych, to mimo wszystko warto, zwlec się z łóżka i odkryć nowe doznania smakowe. Zwykle, gdy gra jest warta świeczki tzn. śniadanie wprawia mnie w dobry nastrój, to wcześniejsza pobudka okazuje się przyjemnością. Tak jest i teraz. Choć nie obyło się bez wtopy. Pierwsze gozleme, które zrobiłam wyrzuciłam do kosza, o tak i takie rzeczy się zdarzają! Byłam zła, ale jak zwykle ciekawość zwyciężyła i wypróbowałam inny przepis. Rzadko daję za wygraną, choć jeśli na czymś mi nie zależy, odpuszczam bez niepotrzebnego stresu i żalu. Tym razem przepis był dopracowany (pochodzi z bloga Przepisy Kulinarne) i śniadanie zakończyło się sukcesem. Nie pamiętam bloga, z którego korzystałam za pierwszym razem, ale też można mu przypisać pewne zasługi, bo przecież to dzięki niemu postanowiłam przetestować ten przepis. Widziałam też przepisy na ciasto bez drożdży, ale to może innym razem i z innym wnętrzem...
Wiadomo, że świeże dania nie mają sobie równych, ale te tureckie chlebki można  też zabrać na wynos i zjeść w pracy, a jeśli planujemy dłuższy spacer, będą świetną przekąską.


Gozleme ze szpinakiem             

(6 sztuk)

Składniki:

Ciasto:

* 300 g mąki pszennej
* 125 ml ciepłej wody
* szczypta cukru
* szczypta soli
* 10 g świeżych drożdży
* 1 łyża oliwy

Farsz:

* 100 g sera feta
* 100 g liści szpinaku
* 5 listków mięty
* 1 czerwona cebula
* 3 ząbki czosnku
* 5 plastrów wędzonego łososia
* pieprz

Przygotowanie:

Ciasto: Do szklanki wlewamy ciepłą wodę (około 1/4 szklanki) wsypujemy pokruszone drożdże i szczyptę cukru. Wszystko mieszamy, przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 10 minut, aż zaczną się pienić.Do miski dajemy mąkę robimy wgłębienie, w które wsypujemy szczyptę soli, wlewamy drożdże i dolewamy pozostałą ciepłą wodę. Całość zagniatamy, wyrabiamy elastyczne ciasto. Miskę natłuszczamy olejem, wkładamy do niej ciasto, przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce, aż do wyrośnięcia.
Farsz: Myjemy  i siekamy szpinak. Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy pokrojoną w piórka cebulę, po kilku minutach dodajemy czosnek i gdy tylko poczujemy uwalniający się zapach, dodajemy szpinak. Smażymy do czasu, aż liście stracą jędrność, dodajemy szczyptę gałki muszkatołowej i mieszamy.  Zdejmujemy z ognia, dodajemy miętę i odstawiamy do wystudzenia. Do przestudzonego szpinaku dodajemy pokrojoną w kostkę fetę, kawałki łososia i doprawiamy pieprzem, jeśli brakuje soli można odrobinkę dorzucić, choć radziłabym nie przesadzać, bo feta i łosoś są już wystarczająco słone.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 4 części, każdą rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach około 20x30 cm i grubości około 3 mm. Na połówkę prostokąta wykładamy farsz ze szpinaku, pozostawiając około 1 cm, by można było dobrze zlepić brzegi. Patelnię rozgrzewamy, delikatnie naoliwiamy i smażymy na średnim ogniu przez 2-3 minuty z każdej strony, aż do zarumienienia. Podajemy z sosem czosnkowym

Smacznego!!!






    2 komentarze:

    1. Wyglądają bardzo apetycznie, ale u mnie nie ma mowy - nie zwlekę się z łóżka wcześniej niż to absolutnie konieczne! A może by tak ciasto przygotować wieczorem, żeby sobie do rana podrosło powolutku w lodówce?

      OdpowiedzUsuń
    2. Bardzo dobry pomysł, też przeszedł mi przez myśl w trakcie pisania posta. Wtedy zwykle napływają mi do głowy najprostsze rozwiązania. Lenistwo ma czasem swoje plusy :D Po wyrobieniu można miskę owinąć folią spożywczą i włożyć na całą noc do lodówki, rano wyjąć i przed wałkowaniem chwilę ocieplić. Dziękuję za odwiedziny i witam w "klubie śpiochów" :D

      OdpowiedzUsuń