wtorek, 28 października 2014

Robaczywe czekoladowe babeczki

Coraz częściej w przedszkolach, pojawia się nowy motyw przewodni zabaw dla dzieci- Halloween. Coraz więcej stoisk i przebrań z upiornymi maskami.Właściwie ciekawa jestem  czy i u nas pojawi się zwyczaj dzieci pukających do drzwi i  wykrzykujących "cukierek albo psikus!" Nie mam nic przeciwko, fajnie jeśli dzieci robią coś kreatywnego, a nie siedzą cały dzień przy komputerze. Sama chciałam z Emilką coś zrobić, ale plany planami, a życie i tak podsuwa inne rozwiązania. Imprezka Halloween nie wypali dlatego wymyślamy w tygodniu i tym oto sposobem mamy kolejną propozycję na ten upiorny wieczór. Bazą są muffiny, których użyłyśmy przy robieniu czekoladowej SOWY. Można zrobić połowę robaczywych, a z drugiej połowy Sowy. Emilka jak zobaczyła jedne obok drugich powiedziała:
- No to teraz sowa zjada jobala!!!


Robaczywe czekoladowe babeczki

Składniki:
Na 12 muffin

Ciasto:

* 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
* 3/4 szklanki cukru
* 1/3 szklanki kakao
* 1 łyżeczka sody oczyszczonej
* szczypta soli
* 1/2 szklanki wody
* 1/2 szklanki maślanki lub jogurtu naturalnego
* 1/2 szklanki oliwy lub oleju
* 1 łyżka rumu lub octu winnego
* 12 kostek białej i gorzkiej czekolady

Dodatkowo: 

* opakowanie żelków w kształcie dżdżownic
* pokruszone ciastka czekoladowe,
   mogą być herbatniki lub oreo


Polewa:

* 100 g gorzkiej czekolady
* 2 łyżki masła


 



Przygotowanie:

 Mąkę przesiewamy przez sitko, dodajemy pozostałe suche składniki i mieszamy. Robimy wgłębienie i wlewamy wodę, maślankę lub jogurt, olej oraz rum ( lub ocet winny). Wszystkie składniki delikatnie mieszamy. Formę na muffiny wykładamy papilotkami o średnicy 5 cm i do każdej dajemy po łyżce masy czekoladowej,  wbijamy w ciasto po kostce białej i gorzkiej czekolady, a na koniec przykrywamy kolejną łyżką masy. Wkładamy na 25 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i możemy jeść od razu po wyciągnięciu, albo stworzyć  takie wspaniałe robaczywe babeczki.W kąpieli wodnej (tzn. do większego rondelka, wlewamy wodę, wkładamy metalową miseczkę lub mniejszy garnuszek) rozpuszczamy czekoladę z masłem i odstawiamy, aż troszkę zgęstnieje. Polewamy nią babeczki, a potem posypujemy pokruszonymi ciastkami i robimy dziurkę w którą wkładamy dżdżownicę, by wyglądała jak robal wychodzący spod ziemi.

Smacznego!!!











niedziela, 26 października 2014

Czekoladowe babeczki SOWY


Przepis może się przydać na zbliżające się Halloween. Dzieciaki będą zachwycone, zabawy co niemiara, a przy tym tyle radości. Bardzo lubimy takie pieczenie. W dodatku to są nasze najulubieńsze muffiny. Pracy przy nich tyle co nic, a zawsze można stworzyć z nich coś ciekawego. Inspirowałam się przepisem ze strony Moje wypieki. Zdjęcia niestety potrzebują światła, ale nim się zorganizowałyśmy i stworzyłyśmy te nocne ptaki zastał nas wieczór i wyszło jak wyszło... Niestety dzień Halloween w tym roku raczej nie wypali, bo praca wzywa, ale każdy dzień jest dobry, by się zabawić. Szkoda tylko, że coraz szybciej znika słońce, ale przecież to właśnie wtedy sowy wyruszają na łowy... Kto złapie sowę?

Czekoladowe babeczki SOWY      

 Składniki:
Na 12 muffin

Ciasto:

* 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
* 3/4 szklanki cukru
* 1/3 szklanki kakao
* 1 łyżeczka sody oczyszczonej
* szczypta soli
* 1/2 szklanki wody
* 1/2 szklanki maślanki lub jogurtu naturalnego
* 1/2 szklanki oliwy lub oleju
* 1 łyżka rumu lub octu winnego

Dodatkowo: 

* 24 ciastka oreo na oczy
* 24 lentylki na źrenice
* 12 kolorowych Tic Taców na dzioby

Polewa:

* 100 g gorzkiej czekolady
* 2 łyżki masła


Przygotowanie:

 Mąkę przesiewamy przez sitko, dodajemy pozostałe suche składniki i mieszamy. Robimy wgłębienie i wlewamy wodę, maślankę lub jogurt, olej oraz rum ( lub ocet winny). Wszystkie składniki delikatnie mieszamy. Formę na muffiny wykładamy papilotkami o średnicy 5 cm i do każdej dajemy po łyżce masy czekoladowej,  wbijamy w ciasto po kostce białej i gorzkiej czekolady, a na koniec przykrywamy kolejną łyżką masy. Wkładamy na 25 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i możemy jeść od razu po wyciągnięciu, albo stworzyć  takie wspaniałe sowy. Po wystudzeniu odcinamy wierzchołki babeczek, tak by były płaskie.  W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę z masłem i odstawiamy, aż troszkę zgęstnieje. W międzyczasie rozdzielamy ciasteczka, można delikatnie kręcić, albo  oddzielać szerokim nożem- w ten sposób biały krem świetnie odchodzi od czekoladowego ciasteczka. Część, która jest bez kremu dzielimy na pół, będą powiekami. Gdy polewa czekoladowa już trochę zgęstnieje nakładamy ją na babeczki, a na nią przyklejamy dwa ciasteczka z białym kremem, tak by od góry zostało trochę miejsca na powieki (czyli przepołowione ciasteczko). Za źrenice posłużą lentynki(dałam takie dołączone do jogurtu), nie trzeba dawać polewy, by przykleić, wystarczy delikatnie wcisnąć w biały krem (uwaga aby ciastko nie pękło). Nos robimy z kolorowych Tic Taców. Potem patrzymy, bo aż żal zjeść :P



 



 











piątek, 24 października 2014

Zupa krem z kalafiora z opieńkami

Ten krem deptał  mi po piętach od jakiegoś czasu, ale zawsze coś innego miałam do zrobienia. Dziś w końcu nadeszła mobilizacja. Zawsze robiłam go z kurkami, albo podpieczonym kurczakiem, cóż te pierwsze nagle zniknęły z półki, a nie byłam aż tak zdeterminowana, by poszukiwać ich do skutku. Rodzice za to przywieźli sporo opieniek i nawet spasowały :). Wybierając kalafior, najlepiej wziąć taki z dużą ilością liści, bo chronią one różyczki przed uszkodzeniami. Poza tym brązowe zabarwienia są oznaką starości i dlatego najlepsze są kalafiory o kremowym i jednolitym zabarwieniu. Można przygotować go na różne sposoby, choć najczęściej połowę i tak zjadam na surowo. Postaram się podrzucić jeszcze kilka fajnych pomysłów, bo obecna cena kalafiora zachęca do próbowania różnych kombinacji.
Zupa dyniowa jest numerem jeden na moim blogu, ale jak do stwierdziły moje siostry krem z kalafiora będzie "deptał jej po piętach". Zobaczymy czy zyska też tylu zwolenników. Niemniej jednak moje serce już podbił. Siostra podpowiedziała mi też, że lepiej ser pokroić w niewielkie kosteczki, bo lepiej roztapia się niż ten starty, z którego tworzy się zbita kulka. Dlatego następnym razem, będę wrzucać kosteczki zobaczymy, ocenimy :)

Zupa krem z kalafiora z opieńkami
(dla 4 osób)

Składniki:

* 1 duży kalafior (około 800g)
* 2 litry bulionu drobiowego lub warzywnego
* 2 ziemniaki
* 1 cebula
* 1 por (biała część)
* 3 ząbki czosnku
* 1 pietruszka
* 1 łyżka oliwy
* 1 łyżka masła
* 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
* 300 ml śmietanki 30% (lub 3/4 szklanki mleka)
* szczypta ostrej papryki
* łyżeczka musztardy
* sól
* pieprz

Dodatkowo:
 
* 50 g startego twardego, żółtego sera
* 150 g podsmażonych (na niewielkiej ilości masła) opieniek lub      kurek  z dodatkiem rozmarynu doprawionych solą i pieprzem
lub
* 2 garści startego parmezanu
* 4 łyżki kwaśnej śmietany 18%
* szczypta koperku lub szczypiorku

Grzanki:

* bagietka
* 2 łyżki masła
* 2 ząbki czosnku
* odrobina posiekanej natki pietruszki i tymianku


Przygotowanie:

 Do garnka z bulionem dodajemy umytego i podzielonego na różyczki kalafiora i stawiamy na średnim ogniu. W tym czasie na patelni rozgrzewamy olej wraz z masłem i dodajemy pokrojone w kostkę warzywa: cebulę, białą część pora. pietruszkę i ziemniaki, a na koniec przeciśnięty przez praskę czosnek. Całość podsmażamy około 7 minut, tak, aby wszystko się delikatnie zrumieniło. Następnie dodajemy do bulionu i gotujemy około 30 minut, aż kalafior i ziemniaki będą miękkie. Wówczas dodajemy śmietankę 30% zagotowujemy. Na koniec dodajemy: musztardę, gałkę muszkatołową, sól, pieprz i szczyptę ostrej papryki lub chili całość miksujemy. Wlewamy do miseczki lub talerza posypujemy startym lub pokrojonym w kostkę serem i podsmażonymi grzybami lub w drugim przypadku posypujemy parmezanem i dekorujemy kleksem śmietany 18% posypujemy szczypiorkiem albo koperkiem.
Grzanki: Bagietkę kroimy na kromki. Masło mieszamy z przeciśniętym czosnkiem, posiekaną pietruszką i tymiankiem, w razie potrzeby doprawiamy solą. Kromki smarujemy masłem i podpiekamy w piekarniku.

Do zupy pasuje też białe, lekko słodkie, schłodzone wino.

Smacznego!!!




wtorek, 14 października 2014

Figi otulone szynką parmeńską

  Jak co roku żałuję, że tak krótko można się nimi cieszyć i, że nie są tak dojrzałe i słodkie jak w Chorwacji czy we Włoszech. Ten smak sprawia, że marzę o powrocie. Choć w tym roku nie mamy co narzekać na pogodę, wysoka temperatura, piękne słońce, przydałby się jeszcze  urlop.
  Wróciłam po pracy i postanowiłam spróbować czegoś nowego, a zarazem lekkiego, bo wieczór raczej nie sprzyja jedzeniu tłustych potraw. Już w zeszłym roku planowałam przetestować takie połączenie smaków, ale nim się zdecydowałam figi zniknęły ze sklepowych półek. W tym roku się udało i powiem, że pyszne było to doświadczenie. Żałuję tylko, że nie miałam rukoli pod ręką. To byłby idealny dodatek do figi, zwykła sałata też dała radę, ale mogło być jeszcze smaczniej. Lubię perfekcję i uczucie zadowolenia jakie pojawia się podczas jedzenia. Świetnie pasują z lampką czerwonego wina, bagietką i nastrojową muzyką. W dodatku przygotowanie takiej kolacyjki nie wymaga ani szczególnych zdolności, ani też nie zajmuje zbyt wiele czasu.

Figi otulone szynką parmeńską  

(2 porcje)


Składniki:

* 2 figi
* 4 plasterki szynki parmeńskiej
* 4 łyżeczki serka koziego kremowego
* odrobina rozmarynu
* 2 posiekane orzechy  włoskie
   lub łyżka orzeszków pinii
  
Sos do polania:


* 1 łyżka miodu
* 1 łyżka oliwy
* 1 łyżka cytryny
* sól, świeżo zmielony pieprz
oraz
* ocet balsamiczny
* bagietka

Przygotowanie:

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C. Figi myjemy nacinamy nożem na krzyż, uważając przy tym by nie przeciąć do końca, najlepiej tak trochą za połowę. Ściskamy delikatnie od dołu i figa fajnie się otworzy,będzie wyglądała jak kwiat. Następnie wypełniamy serkiem  kozim wymieszanym z rozmarynem, owijamy plasterkami szynki złożonymi na pół, posypujemy orzechami włoskimi i skrapiamy delikatnie sosem miodowo - cytrynowym oraz octem balsamicznym. Wkładamy do kokilki wysmarowanej masłem i zapiekamy przez 15 minut. Do miseczki dajemy garść rukoli polewamy sosikiem, a na wierzchu układamy upieczoną figę. Nalewamy kieliszek czerwonego wina, a najlepiej dwa i zaczynamy przyjemny wieczór...

Smacznego!!!






poniedziałek, 13 października 2014

Bułeczki z kurczakiem

Pewniak, którego moje wybredne dziecię na pewno nie odmówi. Podjadała, już podczas smażenia, kawałki kurczaka znikały nie wiadomo jak i kiedy, a oczywiście za każdym razem winę ponosiła kotka. Wspaniałe chwile, gdy z miseczki znikał kolejny kawałek kurczaka, a ja widziałam tylko lądujące w ustach paluszki
- Emilia!!!
- No co? Ja tylko oblizuję paluszki, a w dodatku chyba zapomniałaś, że wesele cioci Kamy już było...
Jak zwykle w takich momentach nie mogę powstrzymać śmiechu. Zawsze ma gotową odpowiedź i choć rzeczywiście przed weselem starałyśmy się trzymać formę, tak niestety po nadeszła rozpusta. Tylko niech mi ktoś zdradzi tajemnicę jak to zrobić, by odmówić sobie zjedzenia tych bułeczek? Ja nie potrafię, a gdy już zaczyna działać wyobraźnia ciężko mi się skupić na czymś innym. Nie przyznam się ile zjadłam, ale został mi drobny zapas na następny dzień. Sprawdzą się idealnie jako przekąska na imprezę lub drugie śniadanie do pracy, albo podczas dłuższego spaceru, czy wycieczki.  Farsz można dowolnie modyfikować zamiast pieczarek dać kurki, zamiast czarnych - zielone oliwki, dołożyć paprykę, kukurydzę,cukinię, bakłażana. Ile osób tyle pomysłów i zadowolonych twarzy :D

Bułeczki z kurczakiem     
(12 sztuk)                               


Ciasto:

* 2 dag świeżych drożdży lub 7 g suszonych
* 50 dag mąki pszennej
* 4 łyżki oliwy z oliwek
* 250 ml letniej wody
* 1 łyżeczka soli

Farsz:

* 2 małe piersi z kurczaka
* przyprawa gyros
* 10 pieczarek
* 2 średnie cebule
* 2 ząbki czosnku
* kilka czarnych oliwek
* sól, świeżo zmielony pieprz
* 1 łyżka keczupu
* 250 g sera mozzarella ( używałam gotowego startego,
   może być też jakikolwiek inny ser np. żółty)
* 1 rozbełtane jajko do posmarowania
* zioła prowansalskie, czarnuszka, sezam lub świeżo
   zmielony pieprz do posypania
  
Przygotowanie:

Ciasto: Drożdże rozdrabniamy, mieszamy z letnią wodą, aż do rozpuszczenia, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 15 min w ciepłe miejsce (jeśli używamy suchych wsypujemy je bezpośrednio do przesianej mąki lub zalewamy ciepłą wodą, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 15 minut). Następnie przesiewamy mąkę do szklanej miski (czytałam, że do drożdży nie należy używać ani metalowej miski, ani łyżki), dodajemy sól, oliwę, a następnie wlewamy rozpuszczone drożdże i zagniatamy ciasto. Wyrabiamy przez około 10 minut aż ciasto nie będzie się kleiło do rąk, będzie gładkie, miękkie i elastyczne. Jeśli będzie zbyt twarde dodajemy jeszcze trochę letniej wody. Ciasto przykrywamy ściereczką, odstawiamy w ciepłe miejsce, do podwojenia objętości, minimum na 1 godzinę.
Farsz: Pierś kurczaka kroimy w kosteczkę, sypiemy przyprawę gyros, dajemy łyżkę oliwy i całość mieszamy, odstawiamy na chwilę, żeby się przegryzło, i smażymy na złoto. Cebulę kroimy w kostkę, wrzucamy na patelnię na której smażył się kurczak, gdy się już ładnie zrumieni dodajemy przeciśnięty czosnek, podpiekamy chwileczkę, aż poczujemy zapach czosnku, wówczas dodajemy pieczarki, następnie delikatnie solimy i pieprzymy Dobrze, żeby na patelni nie było zbyt wiele oleju, bo pieczarki puszczają trochę wody i zamiast podsmażać będzie się to dusić. Na koniec dodajemy pokrojone w plasterki czarne oliwki, mieszamy i po chwili zdejmujemy z ognia . Podsmażone pieczarki dodajemy do kurczaka, całość mieszamy i dokładamy łyżkę keczupu. Farsz mamy gotowy. Bierzemy ciasto, które podwoiło swoją objętość, zaciskamy pięść i uderzamy, uchodzi całe powietrze. Wyciągamy ciasto na stolnicę, dzielimy na 2 części, a następnie  wałkujemy i każdą dzielimy na 6 części, na środku każdej układamy farsz około 1 łyżkę farszu. Dokładnie łączymy brzegi i zbieramy wszystko jakby w sakiewkę, tak by powstały bułeczki. Bułeczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i odstawiamy w ciepłe miejsce na 20 minut (jeśli nie mamy czasu to nic się nie stanie, gdy włożymy od razu do piekarnika). Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Przed włożeniem do piekarnika bułeczki smarujemy jajkiem i posypujemy: świeżo zmielonym pieprzem, ziołami prowansalskimi, czarnuszką lub sezamem. Wkładamy do piekarnika i pieczemy około 15- 20 minut, aż będą zarumienione. Podajemy z ulubionym sosem, u mnie czosnkowym, ale może być ziołowy, pomidorowy, keczup...

Smacznego!!!


czwartek, 9 października 2014

Kurki zapiekane w kokilkach

 Ciężko ostatnio z moim czasem, ciągle w biegu, ciągle w rozjazdach, a w dodatku myślami z dala od jedzenia. To chyba główna przyczyna mojej nieobecności. Zbliża się weekend, dlatego proponuję bardzo ciekawe śniadanko, coś zamiast tradycyjnej "jajówy" czy jeszcze częściej spotykanych kanapek. Kokilki warto posiadać w swojej kuchni, bo przydają się w wielu sytuacjach. Osobiście miałam ich co najmniej kilka, a jak szukałam do przygotowania kurek okazało się, że została mi tylko jedna mniejsza, pozostałe są duże. Tak się dzieje, gdy idę w gości i niosę naczynie wraz z wypełnieniem, ale nie mam tego złego, przynajmniej mam pretekst by kupić w kolorze:).
  Co najważniejsze, wszystko możemy przygotować dzień wcześniej, a rano tylko wrzucić  do kokilek i gotowe! :)

Kurki zapiekane w kokilkach


Składniki: (2 porcje)

* 2 średnie jajka
* 4 plastry szynki parmeńskiej
* 100 g kurek
* mała cebula
* 2 ząbki czosnku
* 1 łyżeczka masła
* 1  łyżeczka oleju
* 2 łyżki śmietanki kremówki 30%
* 2 plastry o grubości 1,5 cm sera z niebieską pleśnią
   (gorgonzola, lazur)
* szczypta gałki muszkatołowej
* szczypta rozmarynu i tymianku
* sól, świeżo zmielony pieprz
* opcjonalnie 1 posiekanych orzechów włoskich

Przygotowanie:

Zaczynamy od umycia i osuszenia kurek, następnie jeśli mamy większe okazy kroimy je na pół, albo na cztery części.Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Na patelnię dajemy masło wraz z oliwą i podsmażmy pokrojoną w kostkę cebulę, jak zacznie nabierać złotego koloru dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawiamy solą i pieprzem. Po około dwóch minutach (tak by czosnek dał o sobie znać zapachem, a zarazem, by się nie przypalił) dodajemy kurki i podsmażamy około 10 minut, gdy puszczą soki dodajemy przyprawy, śmietankę, mieszamy. Jeśli używamy orzechów wrzucamy je na rozgrzaną, suchą patelnię, chwilkę podpiekamy i dodajemy do kurek. Na koniec dodajemy pokrojony w kostkę ser z niebieską pleśnią (gorgonzola, lazur). Całość mieszamy i zdejmujemy z ognia. Kokilki smarujemy masłem, wykładamy szynką parmeńską tworząc obręcz. Do środka każdej kokilki dajemy 4 łyżki kurek z jednej strony robimy delikatne wgłębienie, by można było wbić jajko, które następnie posypujemy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Do naczynia żaroodpornego wlewamy wrzącą wodę tak by sięgała do połowy wysokości kokilek, wstawiamy do piekarnika i pieczemy 10-12 minut (w zależności od tego jak bardzo chcemy mieć ścięte żółtko). Podajemy od razu z dodatkiem ciemnego pieczywa z rukolą, pomidorkiem i plasterkami czarnych oliwek lub podpieczonej bagietki z masłem czosnkowym i serem.

Smacznego!!!