niedziela, 29 czerwca 2014

Crumble z rabarbarem i truskawkami

  Przepis na prosty, pyszny i zdrowy deser. Już od jakiegoś czasu zbierałam się do przetestowania tego smakołyku i nie żałuję, bo efekt końcowy zdecydowanie mnie zachwycił. Niestety Emilka nie lubi przetworzonych owoców, a szkoda, bo fajnie byłoby sobie razem zajadać. Może kiedyś uda mi się ją przekonać do dżemów czy tego typu deserów, póki co sama zajadam. Idealna chrupiąca skorupka, a do tego letnie owoce, biała czekolada i lody waniliowe hmmm niebo w gębie. Najważniejsze jest to, że można dowolnie modyfikować. Deser ten podobno powstał podczas drugiej wojny światowej, kiedy to brakowało wszystkiego. Cóż po  raz kolejny mogliśmy się przekonać, że potrzeba jest matką wynalazku, a kobieta przyparta do muru bywa niezwykle kreatywna. W taki sposób powstawało ciasto bez spodu, choć posypane kruszonką, różniące się za każdym razem owocami użytymi do wypełnienia. Ja też będę kombinowała, bo skoro nie ma spodu to chyba jest i mniej kalorii. Tyle, że ja muszę dodać czekoladę i lody i tak jestem do przodu hehe.


Crumble z rabarbarem i truskawkami  


Składniki:

* 250 g rabarbaru
* 200 g truskawek
* 2-3 łyżki cukru
* łyżeczka cukru waniliowego

Kruszonka:

* 100 g płatków owsianych
* 40 g cukru brązowego
* 4 łyżki mąki
* 90 g zimnego masła

Dodatkowo:

* 6 kostek białej czekolady
lub
* szczypta cynamonu

Przygotowanie:

Rabarbar obieramy i kroimy na małe kawałki, truskawki kroimy na ćwiartki i zasypujmy cukrem, mieszamy, a następnie odstawiamy na chwilę, by owoce puściły sok. Płatki owsiane wsypujemy do miseczki, dodajemy mąkę, cukier i drobno posiekane masło, rozcieramy wszystko palcami tworząc kruszonkę. Owoce odsączamy  (jeśli używamy cynamonu to jest ten moment by posypać nim owoce i wymieszać), przekładamy do foremek do zapiekania, posypujemy pokruszoną białą czekoladą, a na wierzchu układamy kruszonkę i delikatnie dociskamy. Foremki wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i zapiekamy około 25 -30 minut. Podajemy ciepłe z gałką lodów waniliowych.

Smacznego!!!










Rabarbalove

sobota, 28 czerwca 2014

Tarta truskawkowa z bezą

  Truskawkowa rozkosz przemija, a pożądanie z każdym dniem staje się jeszcze większe...Tarta ta jest wspaniałym symbolem zmysłowości, jej niezwykły smak i zapach cieszą nie tylko oczy, ale przede wszystkim podniebienie. Ach cudowne jest to życie, pełne przyjemności, a najważniejsze, że w tym przypadku niewiele trzeba się napracować, by ją osiągnąć! Latem lubię szybkie potrawy, bo co za przyjemność stać w malutkiej kuchni, gdy temperatura sięga ponad 30 stopni. Mam nadzieję, że pogoda ma tylko chwilowy spadek formy i wraz z pierwszym dniem mojego urlopu słońce zaświeci na dobre, a przynajmniej na całe dwa tygodnie...
Na pewno świeci ono dla mnie gdy wspominam ludzi z którymi miałam przyjemność pracować. Nie piszę tego bez przyczyny, bo dżemik truskawkowy obecny na zdjęciu dostałam w prezencie od Kasi, tak pięknie wyglądał i wzbudzał we mnie taki sentyment, że przez cały rok nie byłam w stanie go otworzyć. Gdyby było to wino, na pewno stałoby nietknięte. Obiecałam, że kiedyś wrzucę post z tym dżemem i jest. W mojej piwnicy stoi mnóstwo dżemów, ale ten był wyjątkowy. Skumulowana moc truskawek idealnie pasowała do tej tarty, dżem nie był za słodki dlatego genialnie wkomponował się w słodycz truskawek i bezy. Myślę, jestem wręcz przekonana, że w nim tkwi sukces tej tarty.

Tarta truskawkowa z bezą

Składniki:

Spód:

*180 g mąki
*2 łyżki cukru pudru
* mała szczypta soli
* 100 g masła, zimnego
* 1 żółtko
* 1 łyżka zimnej wody


Truskawki:


* 300 g truskawek (mogą być twardsze, mniej dojrzałe)
* 3 łyżki kisielu truskawkowego w proszku (użyłam kisielu

  z kawałkami owoców) lub 3 łyżki mąki ziemniaczanej
* 5 łyżek marmolady o smaku truskawkowym 

  lub dżemu truskawkowego z małą ilością cukru

Beza:


* 4 duże białka jeśli ja
* 200 g cukru
* 2 kopiaste  łyżeczki mąki ziemniaczanej


Przygotowanie:

Spód: Formę na tartę o średnicy około 24 cm smarujemy masłem. Mąkę łączymy z cukrem i solą, Dodajemy pokrojone na kawałeczki masło i miksujemy mikserem (mieszadłem), aż powstaną drobne okruszki ciasta (lub rozcierać ciasto palcami), Następnie dodajemy żółtko oraz wlewamy wodę i dalej miksujemy, a na koniec zagniatamy ciasto ręką łącząc składniki w jednolite i gładkie ciasto. Zawijamy kulę z ciasta w folię i wkładamy do lodówki na 1 godzinę.Ciasto rozwałkowujemy pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia podsypanymi mąką, Wykładamy ciastem dno i boki formy, Papier odklejamy i wyrzucamy. Spód dziurkujemy widelcem i wstawiamy do lodówki na czas nagrzania piekarnika do 190 stopni C (góra i dół bez termoobiegu). Ciasto (spód i boki) przykrywamy folią aluminiową lub papierem do pieczenia, na spód wysypujemy suchą fasolę, ryż lub inne obciążenie np. szklane kulki. Pieczemy przez 15 minut, Potem zdejmujemy obciążenie i folię i pieczemy jeszcze przez około 13 minut na złoty kolor.
Beza: Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C (góra i dół bez termoobiegu). Białka wlewamy do miski, wsypujemy niewielką szczyptę soli i ubijamy mikserem na sztywną pianę. Następnie dodajemy po łyżce cukier cały czas ubijając (nie wolno zmniejszać ilości cukru, bo beza może się nie udać). Po dodanym cukrze ubijamy białka jeszcze przez 2 - 3 minuty, a pod koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną.
Truskawki:  Dokładnie osuszone truskawki kroimy na kawałki i mieszamy z kisielem w proszku lub mąką ziemniaczaną. Kruchy spód smarujemy  marmoladą lub dżemem, układamy truskawki, wykładamy pianę z białek i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy przez 20 minut, aż beza będzie z wierzchu lekko zrumieniona.Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 100  stopni C i suszymy bezę około 7 minut Wyjmujemy i dokładnie studzimy. Kroimy dopiero po całkowitym ostudzeniu, ciepła tarta będzie miała bardziej płynne nadzienie, które z czasem trochę gęstnieje. Po wystudzeniu wkładamy na godzinę lub dwie do lodówki. 

Smacznego!!!







piątek, 27 czerwca 2014

Krakersy z bazylią i tymiankiem

  Już po raz drugi biorę udział we wspólnym wypiekaniu. Tym razem termin nieco dłuższy i całe szczęście, bo zaplanowałam pieczenie na sobotę, ale mój organizm odmówił posłuszeństwa, później praca. Tym oto sposobem mamy piątek, ale  i pyszne śniadanie. Krakersy z twarożkiem smakują wyśmienicie, są wspaniale chrupiące i aż trudno się oderwać. Niestety mój tymianek jeszcze nie wyrósł tak wysoko bym mogła go obrywać, a w sklepie nie dostałam, czyżby wszyscy piekli krakersy? Do ciasta dodałam więc tymianek, ale suszony i świetnie się sprawdził. Przepis pochodzi z bloga Kucharnia i na pewno nie raz go jeszcze wykorzystam. Autorka podaje też propozycję podjadania krakersów z suszonymi pomidorami, bo te ziółka potrafią porządnie namieszać i niezależnie od tego ile byśmy ich  upiekli  i tak zawsze będzie za mało!!!

Krakersy z bazylią i tymiankiem  


Składniki:

2 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka cukru
3 łyżki schłodzonego masła
1 szklanka śmietany 30%
1 szt białka do posmarowania
sól morska do posypania
1/4 szklanki liści bazylii siekanych
30 liści bazylii do obłozenia
3 łyżki listków tymianku
kilka gałązek tymianku do obłożenia


Dodatkowo:


* suszone pomidory

* biały serek, może być z ziołami, chrzanowy lub z rzodkiewką i szczypiorkiem


Przygotowanie:

Krok 1

Wszystkie składniki ( z wyjątkiem całych liści bazylii i/lub gałązek tymianku) zagnieść razem na gładkie, elastyczne ciasto. Zawinąć w folię i przełożyć na 30 minut do lodówki.
Schłodzone ciasto przełożyć na posypany mąką blat i bardzo cienko rozwałkować. Ułożyć na papierze do pieczenia, posmarować z wierzchu lekko roztrzepanym białkiem i posypać solą morską.


Krok 2

Krakersy z bazylią wyłożyć z wierzchu całymi listkami bazylii, dociskając je, by przywarły do ciasta.
Krakersy z tymiankiem naciąć wstępnie z wierzchu - dzięki temu po upieczeniu będzie się je łatwiej rozdzielać. Część kawałków wyłożyć z wierzchu gałązkami tymianku, dociskając je, by przywarły do ciasta.
Piec ok. 15-20 minut temperaturze 190 stopni.


Smacznego!!!








   Wypiekali ze mną:

Dorota z Moje Małe Czarowanie

Jagoda z Magia w Kuchni
Małgosia Smaki Alzacji
Magda Kuchnia i czary

środa, 25 czerwca 2014

Koktajl z truskawek i bananów z lodami

Jeszcze chwilę możemy cieszyć się dużą ilością słodkich truskawek, choć niestety w  moim ogródku sezon już się skończył. Znajdą się jeszcze jakieś niedobitki, ale niestety na większe ilości nie ma co liczyć, a szkoda. Dziś szybki wpis i szybki koktajl. Ostatnio za nic nie mogę znaleźć czasu na pisanie, przydałaby się jakaś magiczna różdżka, jeden ruch i czas wstrzymany, ale takie rzeczy to tylko w bajkach...


Koktajl z truskawek i bananów z lodami 


Składniki:  na 4 porcje

Koktajl truskawkowy:

* 500 g truskawek
* 2 łyżki cukru
* pół łyżeczki cukru waniliowego

Koktajl bananowy:

* 2 banany
* 200 ml jogurtu naturalnego
* 1 łyżka soku z cytryny


Dodatkowo:

* 4 kulki lodów waniliowych, śmietankowych lub truskawkowych

Przygotowanie:

Do osobnych misek wsypać składniki na koktajl. Truskawki umyć, obrać szypułki, a banany pokroić na kawałki. Najpierw wlewamy koktajl bananowy i jeśli chcemy  aby powstały dwie warstwy, lepiej nakładać koktajl truskawkowy łyżką. Ja wlałam trochę w środek i zatonął, a resztę nakładałam już łyżką. Na warstwę truskawkową dałam odcięty czubek loda i listki mięty. Dobrze jeśli lód nie jest bardzo zmrożony, wówczas można całość fajnie zmieszać i wyjadać łyżeczką, albo ciągnąć przez grubą słomkę, mniam...

Smacznego!!!







środa, 18 czerwca 2014

Eton mess

  Nadeszła pora na odrobinę angielskiego bałaganu, choć ja osobiście wolę określenie artystyczny nieład. Taki właśnie misz masz powstał w pucharku i niestety szybko pozostał tylko pysznym wspomnieniem. Tak z reguły bywa, że to co najprostsze zaskakuje najbardziej. Deser nie wymaga specjalnych zdolności, nie trzeba też tracić czasu na jego wykonanie, po prostu wystarczy namieszać: trochę truskawek, bitej śmietany i pokruszonych bezików. W tym przypadku droga do sukcesu jest prosta,  tak jak i historia jego powstania. Taka sytuacja mogła zdarzyć się każdemu, a na pewno Emilce i pewnie usłyszałabym "mamusiu, to był przypadek!!"  No tak, wcale by mnie to nie zdziwiło, bo podobno pewien żółty labrador miał w tym swój udział, a dzieci i psy- bałagan murowany. Podobno wyglądało to tak: pewien uczestnik pikniku niósł ze sobą Pavlovą , gdy nagle wokół niego zaczął biegać żółty labrador, chwila nieuwagi i deser upadł. Szkoda było się go pozbyć i każdy dostał w pojemniczku odrobinę słodkiego bałaganu :)
   Najpewniej jednak deser powstał w XIX wieku i był podawany  podczas meczów krykieta pomiędzy szkołami Eton i  Harrow. Był serwowany od 1930 roku w szkolnym "sock shop" (tuck shop), takie małe sklepiki, gdzie można kupić spożywcze,a także papiernicze artykuły.Wówczas truskawki były mieszane tylko z lodami lub bitą śmietaną, choć mi zdecydowanie bardziej przypadł do gustu dodatek bezy. Do bitej śmietany można też dodać pół łyżeczki esencji waniliowej, albo zamiast łyżeczkę cukru waniliowego. Można też zblendować kilka truskawek z cukrem i polać sosem warstwę truskawek.
Jedno jest pewne, bałagan powstaje niezwykle szybko, a nim się obejrzycie nie pozostanie po nim ani śladu.
Ciekawe czy udało mi się Was przekonać do zrobienia małego bałaganu i po ilu łyżeczkach pojawia się uśmiech?

Eton mess

Składniki: 4 porcje

* 300 ml śmietanki kremowej 30%
* 2 łyżki cukru pudru
* 16 małych bez
* około 16 truskawek
* 1 łyżka cukru
* kawałeczki mlecznej czekolady










Przygotowanie:

Do miseczki wlewamy śmietankę, dodajemy cukier puder i ubijamy, aż będzie gęsta i błyszcząca. Truskawki myjemy i kroimy na ćwiartki, przekładamy do miseczki i zasypujemy cukrem, aby puściły trochę soku. W szklance, pucharku, słoiczku, lub jakimkolwiek innym naczyniu układamy warstwy deseru. Ja zaczęłam od truskawek, ale można zacząć od bezy (wtedy potrzebne będzie więcej bez) posypujemy kawałeczkami czekolady, następie bita śmietana i pokruszone bezy (jeśli wolicie można bezy pokruszyć do bitej śmietany i wymieszać). Czynności powtarzamy, w zależności od tego jak wysokiego pojemniczka używamy, kończymy warstwą bitej śmietany i dekorujemy truskawką, miętą oraz startą czekoladą. Można jeść od razu, ale warto chwilę schłodzić w lodówce.

Smacznego!!!













niedziela, 15 czerwca 2014

Biscotti di Prato

 Boungiorno!!!
  Dziś na śniadanie wypiekałyśmy biscotti, znane także jako cantucci, cantuccini lub biscotii di Prato (nazwa pochodzi od miasta Prato w Toskanii). Zawsze marzyło mi się, by kiedyś tam pojechać, nie ukrywam, że byłam pod ogromnym wpływem filmu "Pod słońcem Toskanii". Poranki przy dobrej kawie, spacery pod błękitnym niebem, a przede wszystkim zapierające dech w piersi widoki: malownicze wzgórza, poletka słoneczników, winnice, a także gaje oliwne, ach... Wszystko to sprawia, że spływa na nas fala spokoju, ukojenia, a sielskie toskańskie klimaty pozwalają zapomnieć o wszystkim i zachęcają, by czerpać z życia pełnymi garściami...Dzisiejszy poranek w niczym nie przypomina tego toskańskiego, ale te pyszne biscotti pomagają uruchomić wyobraźnię tak, że aż serce przepełnia radość.
 Wracając do pieczenia to jest to akcja weekendowa Wypiekanie na śniadanie, a przepis opracował autor bloga http://www.chleby.info. Fajne jest takie wspólne, choć niestety tylko wirtualne pieczenie. Przy okazji, można dowiedzieć się sporo o tym wypieku. Zacznę od tego, że nazwa biscotti oznacza po włosku - podwójnie pieczone. Można spotkać różne odmiany, z różnymi dodatkami, ale te oryginalne biscotti di Prato ograniczają się wyłącznie do migdałów i skórki z cytryny. Można dodawać żurawinę, orzechy, pistacje lub suszone  owoce. Włosi jadają te suchary maczając je w kawie, ewentualnie jako dodatek do słodkiego toskańskiego deserowego wina Vin Santo. Szczelnie zamknięte możemy przechowywać nawet przez kilka miesięcy, choć nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się to sprawdzić. Jednak najwspanialsze w tym byłoby, to że  w pochmurny dzień mogłabym je wyciągnąć i nie tylko cieszyć się ich smakiem, ale i powrócić myślami do Toskanii :D
  Zapach jaki rozchodzi się po kuchni przypomina mi keks z białą czekoladą, dlatego też niektóre polałam czekoladą i ułożyłam świeże truskawki, obłędne!!! Żurawina i biała czekolada to połączenie idealne, niestety jak na złość nic się nie zachowało.
Dziękuję za świetny pomysł na dodatek do kawy, są przeepyszne, a do tego zza chmur wyszło słońce :D


Biscotti di Prato                                      

Składniki:

* 70 g białego cukru
* 1 jajko

* 150 g mąki pszennej
* 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* szczypta soli
* skórka otarta
z 1 cytryny

* 100 g migdałów w całości ze skórką








Przygotowanie:

Do misy miksera wbijamy jajko, wsypujemy cukier i ucieramy na gładką puszystą masę. I to właściwie jest cały sekret udanych biscotti: jajko musi być utarte na puch, bardzo dokładnie.
Następnie dodajemy sól i skórkę cytrynową (oczywiście cały czas miksując). Proszek do pieczenia mieszamy z mąką i bardzo powoli, po łyżeczce dodajemy do wciąż miksującej się masy. Miksujemy jeszcze około minuty, żeby wszystko się połączyło. Przestajemy miksować i dorzucamy migdały (w całości). I teraz delikatnie mieszamy całość ręcznie. To znaczy przy pomocy jakiejś łyżki, szpatułki, itp.
Moczymy dłonie (mokrymi lepiej formować klejące się ciasto) i na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lepimy coś na kształt dużego batona (wymiary mniej więcej: 25 cm długości, 6 cm szerokości i 2 cm wysokości).
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni (grzałki góra-dół) i pieczemy ciasto 25 minut. Po tym czasie wyjmujemy na kratkę do ostygnięcia. Po jakichś 20 minutach kroimy na kawałki o szerokości około 1-1,5 cm. Kawałki te ponownie układamy na blasze i pieczemy około 8 minut. Przekręcamy na drugą stronę i pieczemy kolejne 8 minut.


Buon appetito!!!







Biscotti piekli razem ze mną:

Paweł z chleby.info

niedziela, 8 czerwca 2014

Pizza ze szparagami i sosem migdałowym

  Miały być warsztaty, napaliłam się bardzo. Nie uczestniczyłam jeszcze w tego typu wydarzeniach. Korciło mnie, mogłam się czegoś nauczyć, a przy okazji poznać nowych ludzi, wymienić doświadczenia, ach...głowa pełna fajnych myśli. Musiałam tylko załatwić dzień wolny. Miałam pewne wątpliwości co do zasad uczestnictwa, więc wysłałam wiadomość, ale warsztaty chyba cieszyły się zainteresowaniem, bo moja wiadomość pozostała bez echa. Tak to już bywa, że na początku jest zawsze spina, żeby zdobyć fanów, klientów, a gdy już przychodzi sukces towarzyszy mu olewka. Ostatecznie i ja sobie odpuściłam. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Na warsztaty nie poszłam, ale dostałam za to fajny przepis, trochę go urozmaiciłam. Zastanawiałam nad smakiem tej pizzy i obawiałam się czy będzie pasował do niej boczek, dlatego na pierwszej dałam tylko jeden plasterek. Sos migdałowy okazał się genialny. Przy tej pizzy nawet do głowy mi nie przyszło, żeby robić sos czosnkowy, a to zwykle jest dodatek obowiązkowy. Polecam zrobić trochę więcej sosu migdałowego i po upieczeniu polać nim pizzę.

Pizza ze szparagami i sosem migdałowym

Składniki:

Ciasto: (4 okrągłe spody lub duża blacha z piekarnika)

* 500 g mąki pszennej
* 300 ml ciepłej wody
* 1 łyżeczka cukru
* 1 saszetka suszonych drożdży (7 g) lub
   25 g świeżych drożdży
* 2 łyżki oliwy z oliwek
* 1 łyżeczka soli

Sos migdałowy:


* 100 g płatków migdałowych
* 3/4 szklanki śmietanki kremówki 30 %
* 2 i 1/2 łyżki soku z cytryny
* 1 łyżka oliwy z oliwek
* szczypta gałki muszkatołowej
* sól
* świeżo mielony pieprz

Dodatkowo:

* około 28 szparagów
* 20 cienkich plastrów wędzonego boczku
* 8 pieczarek pokrojonych w plasterki
* biała część pora
* 3 opakowania tartej mozzarelli po 150 g lub
   4 kulki mozzarelli w zalewie (125 g)
* parmezan do posypania

Przygotowanie:

Ciasto: Mąkę przesiewamy do miski, wsypujemy łyżeczkę soli i mieszamy. Drożdże wsypujemy  do ciepłej wody, dodajemy cukier, oliwę i dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 10 minut, do czasu, aż drożdże się spienią, po czym wlewamy do miski z mąką i mieszamy, aż składniki się połączą. Ciasto wyrabiamy przez 10 minut, powinno zrobić się gładkie i elastyczne, a co najważniejsze nie powinno kleić się do rąk. Ciasto w misce, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1 godzinę, aż podwoi swoją objętość.
Piekarnik nagrzewamy do 250 stopni.
Sos: Płatki migdałowe zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na 15 minut. Potem odcedzamy, przekładamy do pojemnika rozdrabniacza, dodajemy śmietankę, sól, świeżo zmielony pieprz, szczyptę gałki muszkatołowej i miksujemy. Przygotowany sos odstawiamy do lodówki, w tym czasie białą część pora kroimy na plasterki. Do miseczki wlewamy 3 łyżki oliwy z oliwek, wrzucamy pokrojonego pora i dokładnie mieszamy, dzięki temu nie spali się na wiór. Boczek wytapiamy na suchej patelni, pieczarki obieramy i kroimy na plasterki. Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końcówki ( już one wiedzą w którym miejscu się złamać), można je natłuścić używając oliwy  wymieszanej z solą i pieprzem, albo położyć na nich wytopiony boczek i posypać świeżo zmielonym pieprzem.
 Przygotowujemy prawy sierpowy i uderzamy prosto w puszyste serce ciasta. Przyjemne uczucie :) Ciasto zagniatamy jeszcze przez 3 minuty i dzielimy na 4 części, a każdą rozwałkowujemy na cienki placek. Nierozwałkowane kawałki ciasta przykrywamy ściereczką, aby nie wyschły. Na okrągły placek dajemy sos migdałowy, sypiemy krążki pora, układamy szparagi, boczek i pieczarki. Pieczemy przez 10-13 minut, aż brzegi będą ładnie zarumienione. Możemy polać sosem migdałowym, tym, który dawaliśmy na spód pizzy.

Smacznego!!!









piątek, 6 czerwca 2014

Pizza ze szparagami i białym sosem

  Pizza i szparagi, bomba! Nie mogę się powstrzymać, już dwa razy próbowałam zrobić zdjęcia, ale ochota nadchodziła wieczorem, co raczej uniemożliwiało robienie zdjęć. Jak widać nic straconego, bo pizza jest tak pyszna, że każda wymówka jest dobra, by ją zrobić. Lubię klasyczną pizzę z sosem pomidorowym, ale ta z sosem cebulowym i ze szparagami cieszy mnie najbardziej.Najgorsze, że znów przyjdzie mi czekać na nią cały rok...
 Czułam się jakbym piekła hurtowo, brakowało tylko, żebym otworzyła okienko i częstowała  pizzą... Z piekarnika wychodziła kolejna pizza, a ja byłam coraz szczęśliwsza. Tym bardziej, że wypróbowałam jeszcze inny sos i gdybym miała wybierać którą wolę bardziej, chyba nie mogłabym się zdecydować. Dziś podsyłam przepis na pizzę ze szparagami i z białym sosem z cebulą. Będę tęsknić za szparagami, dlatego póki jeszcze są goszczą w mojej lodówce i na moim stole.

Pizza ze szparagami i białym sosem  

Składniki:

Ciasto: (4 okrągłe spody lub duża blacha z piekarnika)

* 500 g mąki pszennej
* 300 ml ciepłej wody
* 1 łyżeczka cukru
* 1 saszetka suszonych drożdży (7 g) lub
   25 g świeżych drożdży
* 2 łyżki oliwy z oliwek
* 1 łyżeczka soli


Biały sos z cebulką:                                          

* 2 łyżki oliwy z oliwek
* 1 średnia cebula, pokrojona w drobną kosteczkę
* 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
* 1 szklanka śmietanki kremowej 30 %
* sól, świeżo zmielony czarny pieprz
*  zioła: 1 łyżka oregano, tymianku lub posiekanej
    natki pietruszki

Dodatkowo:

* około 28 szparagów
* 20 cienkich plastrów wędzonego boczku
* 8 pieczarek pokrojonych w plasterki
* pół czerwonej cebuli pokrojonej w piórka
* 3 opakowania tartej mozzarelli po 150 g lub
   4 kulki mozzarelli w zalewie (125 g)

Przygotowanie:

Ciasto: Mąkę przesiewamy do miski, wsypujemy łyżeczkę soli i mieszamy. Drożdże wsypujemy  do ciepłej wody, dodajemy cukier, oliwę i dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 10 minut, do czasu, aż drożdże się spienią, po czym wlewamy do miski z mąką i mieszamy, aż składniki się połączą. Ciasto wyrabiamy przez 10 minut, powinno zrobić się gładkie i elastyczne, a co najważniejsze nie powinno kleić się do rąk. Ciasto w misce, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1 godzinę, aż podwoi swoją objętość. Przygotowujemy prawy sierpowy i uderzamy prosto w puszyste serce ciasta. Przyjemne uczucie :) Ciasto zagniatamy jeszcze przez 3 minuty i dzielimy na 4 części, a każdą rozwałkowujemy na cienki placek. Nierozwałkowane kawałki ciasta przykrywamy ściereczką, aby nie wyschły.
Piekarnik nagrzewamy do 250 stopni. Boczek wytapiamy na suchej patelni, cebulę należy przekroić na pół i kroimy cienkie plastry (piórka), pieczarki obieramy kroimy na pół, a następnie na plasterki. Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końcówki ( już one wiedzą w którym miejscu się złamać), można je natłuścić używając oliwy  wymieszanej z solą i pieprzem, albo położyć na nich wytopiony boczek i posypać świeżo zmielonym pieprzem.
Sos: Cebulę kroimy w drobną kosteczkę, a następnie wrzucamy na patelnię i smażymy przez  10 minut, na małym ogniu, od czasu do czasu mieszamy. Cebulka powinna mieć ładny złoty kolor, następnie dodajemy czosnek, a po 2 minutach wlewamy śmietankę, doprawiamy solą i pieprzem. Po 5 minutach sos już powinien zgęstnieć, a wtedy dorzucamy zioła. Sosem smarujemy spód pizzy, sypiemy ser lub układamy plastry mozzarelli, układamy szparagi, boczek i posypujemy pieczarkami, i cebulką. Cebulę warto wrzucić do miseczki z 2 łyżkami oliwy z oliwek, zapobiegnie to jej przypaleniu. Pieczemy 10-12 minut, aż spód i boki będą delikatnie zarumienione, i  chyba  już nie muszę pisać co potem...?

Smacznego!!!














niedziela, 1 czerwca 2014

Racuchy z truskawkami

Nareszcie nadszedł ten dzień i w końcu przestanie męczyć mnie pytanie " Mamusiu, a co mi kupisz na Dzień Dziecka?" - "Hmmm, dam Ci ogromnego buziaka :P" i tu pojawia się całe mnóstwo życzeń, wszystkie zaczerpnięte z reklam, albo co gorsze podsłuchane w przedszkolu. Całe szczęście kończy się tylko na "chciałabym", bo po chwili zapomina i tak naprawdę cieszy ją każdy prezent. Moja mądra dziewczynka:) W czasach, gdy dzieci mają prawie wszystko potrafi ucieszyć ją najmniejszy prezencik i czasem nawet usłyszę "dziękuję mamusiu marzyłam o tym"... Często widzę rodziców, którzy żeby tylko uspokoić dziecko, kupują wszystko na co ma ochotę. Różne dziwne sceny odgrywane są przed kasą i czasem nie wiem kogo bardziej mi żal.
  Nie ma co pisać za dużo, bo najwyższy czas na śniadanie. Głodne brzuchy zbyt długo nie wytrzymają. Zabawa przy przygotowaniu jedzenia jest najważniejsza, jest to świetny sposób by ujarzmić poranne potworki. Zanurzanie truskawek w czekoladzie, uhm, marzenie. Połowa truskawek zamiast na talerz trafiała do brzuszka Emilki. Nie opanowałam jeszcze do perfekcji przygotowywania truskawek w czekoladzie, to był spontan. Dlatego dziś podaję w jaki sposób przygotowałyśmy nasze czekoladowe owoce, a jak poczytam trochę więcej, pokażę jak zrobić to idealnie.

Racuchy z truskawkami            


Składniki: 12 placuszków

* 1 szklanka zsiadłego mleka (może też być kefir)
* 15 dag mąki
* 2 jajka
* łyżka cukru waniliowego
* sól
* olej

Dodatkowo:

* truskawki
* po połowie białej i gorzkiej czekolady
* nutella
* cukier puder


Przygotowanie:

Myjemy truskawki, część kroimy na cztery części, pozostałe zostawiamy do zanurzenia w czekoladzie. Czekoladę każdą osobno, roztapiamy w kąpieli wodnej. Do rondelka wlewamy wodę, nad nim ustawiamy miseczkę do której wrzucamy czekoladę.  Przelewamy do małych miseczek, wąskich i wysokich tak by zmieściła się truskawka i zanurzamy. Odkładamy na  talerzyk poryty papierem do pieczenia i wkładamy na chwilę do lodówki.
Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy zsiadłe mleko, dwa żółtka, cukier waniliowy i miksujemy. W osobnej miseczce ubijamy białka z niewielką szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę, a następnie przekładamy je do ciasta i mieszamy łyżką, aż do połączenia się składników. Pieczemy na rozgrzanej patelni, nakładając po łyżce ciasta. Uwielbiam ten moment, kiedy ciasto rośnie na patelni, niestety po wyjęciu trochę opada. Na talerzu układamy racuszka na nim truskawki, następnego placuszka smarujemy z jednej strony nutellą, przykrywamy truskawki i powtarzamy czynności. Na ostatnim racuchu układamy truskawki w czekoladzie i jemy!!!

Smacznego!!!